niedziela, 15 lutego 2015

Rozdział 8

Rozdział 8

- Lena, Phillip idźcie się przejść. Dorośli muszą porozmawiać.- powiedział Kamil
- "Dorośli" taaaa na pewno. -rzuciłam i poszłam z chłopakiem. Poszliśmy w stronę skoczni. Nie rozmawiałam z nim, chyba nie miał na to ochoty. Opuściłam go nachwilę i podeszłam do górki śniegu. Wzięłam trochę i ulepiłam kulkę. Zaczęłam formować z niej różne kształty. Nagle zaczął pruszyć mały śnieżek. Przepieknie to wyglądało, ciemno, latarnie i biał mgiełka śniegu. Phillip przypatrywał się mi ukradkiem i on chyba myślał, że ja tego nie zauważyłam. Pochwili zadzwonił mi telefon, a ja ze strachu upuściłam śnieżkę. Zdjęłam rękawiczki i wyjęłam telefon z kieszeni. Czy Iwona nie ma czasu kiedy indziej do mnie dzwonić!?
- Przepraszam Cię na chwilę.- powiedziałam do Phillipa i pobiegłam przed siebie.- Co chcerz mordo?
- Nic mordo!- krzynęła.
- No to po co dzwonisz?
- Jak ci już mówiłam umówiłam się z Michałem i ten poszedł ze mną do kina, ale nie byliśmy sami. Zgadnij kto z nami był?
- Jego druga?
- Nie. Poszliśmy na romantyczny film wraz z jego siostrą, która nonstop się mi przyglądała. Jeszcze przed rozpoczęciem filmu powiedziała, że będzie patrzyła, czy przypadkiem się nie całujemy. Rozumiesz to?
- No jasne.
- Ale co jasne?
 -Ty jasne.
- Nie ja ciemne.
- Oj dobra skończmy.
- No i co widziałaś tego chłopaka?
- Człowieku, czy ty jasnowidz jakiś jesteś!? Właśnie z nim spaceruje, ale nie myśl sobie o miłości czy czymś innym. Chłopaki chcieli porozmawiać z Norwegamii i poprosili nas żebyśmy się przeszli.
- Miałaś mi zdjęcie przysłać!- powiedziała Iwona
- Pogięło Cię!? Nie zrobię mu zdjęcia. Napisz sobie w Google Phillip Sjoeen i kilknij na grafikę. Jak nie rozumiesz to ci rozpiszę.
- No, ale ja chcę zabaczyć jak on wygląda na żywo.
- To wejdź na Youtube'a i sobie oglądnij.
- A wiesz, że on jest skoczkiem?
- Ty sobie żartujesz!?
- Nie. No idź zrób mu to zdjęcie.
- Jest skoczkiem narciarskim! To tym bardziej nie zrobie tego.- powiedziałam i rozłączyłam się. Oby Phillip tego nie słyszał. Odwróciłam się a on stał za mną. Przestrażyłam się, poślizgnęłam i jak zawsze upadłam. Chłopak próbował mnie ratować, ale sam o mało co się nie przewrócił. Szybko się podniosłam.
-Słyszałem twoją rozmowę.- powiedział. To po mnie!- Mam takich samych przyjaciół. Nie martw się nie jesteś sama.
- Już myślałam, że będziesz się śmiał.
- Miałem, ale zauważyłem, że masz taką samą sytuacje jak ja.
- Przyjaciele dzwonią, pytają się o chłopaków i o innych rzeczach.
- To co ty masz z koleżankami to jest jeszcze pikuś. Daniel jest o wiele gorszy gdy się dogada z Tomem. Szukają mi dziewczyny. Umawiają mnie z nimi lub innymi. Stroją mi żarty. Przez kilka miesięcy urzalają się nademną.
- Uwierz mi, że ja mam jeszcze gorzej. Umawiają mnie z chłopakami, gdy ja nawet tego nie chcę. Założyły sobie zeszyt w którym piszą z kim mnie umówiły, kiedy, o której godzinie, zamieszczają tam jeszcze ich numery telefonu i opis, w najgorszym wypadku zdjęcie.
- Dobra ty masz gorzej.- powiedział i usmiechnął się do mnie.
- Za to uwielbiam je i nie wiem co bym bez nich zrobiła.

                                                                  ~***~

(Maciek)

- O czym chcecie rozmawiać?- zapytał Jacobsen.
- Będzie potrzebna wasza pomoc.- powiedział Pieter
- Mam pytanie do tych najlepszych przyjaciół Phillipa. Czy on ma dziewczynę?- zapytałem
- Phill zerwał z Juliet. Teraz nie ma nikogo, ale on nie chcę mieć dziewczyny. Po tym jak zerwał z nią bardzo się zmienił. Phillip bardzo kochał Juliet, a ono go nie darzyła tym samym uczuciem. Nigdy go nie kochała, zdradzała go interesowała się tylko jego pieniędzmi i sławą. Teraz ma bardzo złe podejście do dzieczyn, ale może Lena to zmieni.
- Ona nigdy nie miała chłopaka, a my mamy problem ze znalezieniem tej drugiej połówki dla niej. Raczej tutaj Jasiek był kandydatem... - Olek nie dokończył bo Ziobro zaczął go gonić.
- No dobra tego nie słyszeliśmy.-powiedział Fannemel.- Więc chcecie zesfatać Lenę z Phillipem?
- No nie odrazu zesfatać.- powiedział Pieter- No, ale tak żeby odmnienić ich nastawienie. Lena mówi, że nie potrzebna jej druga połówka a Sjoeen uważa tak samo.
- No to może niech się poznają lepiej i niech się zaprzyjaźnią.- powiedział Hilde- Ja uważem, że to dobry pomysł. Oboje mogą się zmienić.
- No to co pomożecie?- zapytał Kamil
- Dla was wszystko. Jutro organizujemy imprezę to może byście wpadli wraz z Leną.- powiedział Stjernen
- Teraz tylko trzeba iść po nich.- powiedział Tande

                                                                 ~***~
(Phillip)

- No to na serio masz przerąbane w domu. Gdyby mnie wszyscy próbowali zesfatać to ja bym oszalał.- powiedziałem, Lena była bardzo miła i zabawna cieszę się, że to ją spodkałem. Tylko odrazu mówię, że niezmienie swojego zdania na temet miłości.- A co uważasz o tym żeby sie zakochać?
- Teraz mnie rozśmieszyłeś. Ja! Mam się zakochać! Skąd ty te teksty bierzesz, ale tak na serio to nie znam się na miłości. Nie chcę się zakochać. Uważem, że nie potrzebnie ktoś wymyslił walenntynki i te inne święta. Miłość jest okropna, więcej rani. Mnie to uczucie zawsze omija chociaż niewiem nawet jekie to uczucie być zakochanym.
- Ja wiem.- powiedziałem smutny. Ta dziewczyna jest jakby mną, tyle, że ona nigdy się nie zakochała. Moja miłość do Juliet była wieczna a ona musiała ją oczywiście zniszczyć.
- Byłeś kiedyś zakochany?- zapytała
- I to nawet bardzo, ale nie chcę o tym mówić. Chodź może lepiej będzie jak wrócimy do hotelu. Nie będziemy stali na mrozie i czekali na chłopaków.
 -Spoko.- odpowiedziała szybko i tu się rozmowa skończyła. Dalej szliśmy w ciszy. Śnieg zaczął mocniej padać a mnie zadzwnił telefon. SMS od Daniela.

                                                                                                                                              Daniel, 21:42
                                                                                Gdzie jesteś? Zamartwiamy się :P                                                                                      Ja, 21:43
                                                                                                                                      Wracam do hotelu.

Ta dziewczyna była niesamowita. Ciągle się śmiała, uśmiechała i wygłupiała. Nawet ją polubiłem, wydaję mi się, że nie jest taka jak inne dziewczyny. Kiedy wraz z Leną weszliśmy do budynku. Ona poszła na pierwsze piętro ja na drugie. Wszedłem do niewielkiego pokoju, który dzieliłem wraz z Danielem, Tomem i Andreasem Fannemelem. Nikogo jeszcze tam nie było, na szczęście bo chcę trochę pobyć sam. Zdjęłem kurtkę, buty i usiadłem na parapecie. Co ja mam teraz ze sobą zrobić? Tęsknie za nią, ale ona mnie wystawiła. Tęsknie za jej spojrzeniem, ciemnymi włosami i oczami. Codziennie bardzo ładnie ubrana przychodziła siadała obok mnie i tak mogliśmy rozmawiać nawet przez całą noc. Teraz się już nie zakocham. Do Leny napewno nic nieczuję, ale jeżeli pokilkunastu dniach okarze się, że ją polubie trochę bardziej. Nie nigdy. Mam swoje zdanie o dziewczynach i go nie zmienie. Tylko brakuję mi tylko Juliet do szczęścia. Tylko jej....
- Człowieku! To jak poszliście na ten spacer to nie mogłeś odrazu powiedzieć, że idziesz do hotelu. My tam na was czekamy, a ty sobie tu siedzisz.- krzyknął Daniel i szybko zdjął kurtkę i te inne. Podbiegł do swojego łóżka i przykrył się kocem. Ja uśmiechnęłem się do niego, to był naprawdę dziwny gość- Co się tak na mnie patrzysz?
- Śmiać mi się z ciebie chcę. A gdzie są chłopaki?
- Tom rozmawia przez telefon na dole, a Fannemel chyba recepcjonistki podrywa.
- Człowieku, przecież tam był recepcjonista.
- Ty to on może nie zauważył.- powiedział Tande i zaczął się śmiać
- O czym gadaliście z Polaczkami?- zapytałem. No cóż ciekawiło mnie to bardzo, gdyż nie mogłem uczestniczyć w tej rozmowie.
- A ty o czym rozmawiałeś z Leną?
- Wybacz, ale to ja pierwszy zapytałem i oczekuję odpowiedzi.
- Aaaa o niczym. A ty o czym z nią gadałeś?
- Aaaa o niczym. Jeden zero grasz dalej?
- No weź powiedz. Dobremu kumplowi nia raczysz powiedzieć.
- Powiem jeżeli ty powiesz.
- No dobra, ale ty mówisz pierwszy.- powiedział Tande a ja musiałem się zgodzić.
- Dzoniła do niej kolezanka, prosząc ją żeby mi zrobiła zdjęcie. Lena się niezgodziła i zaczęły się przekomażać przez telefon. Opowiedziała mi o tym jak to ona ma przerąbane w swoim życiu. No wiesz... Wysyłanie na randki zapoznawanie co dzień innego chłopaka, ciągłe wydzwanianie, smsowanie i zeszyt z danymi jej "chłopaków". Opgadywaliśmy ciebie ....
- Co o mnie mówiliście?
- Eeee takie tam. O tym, że jesteś upierdliwy, niezostawisz mnie samego na kilka minut i takie inne.- uśmiechnąłem się.
- Zawiodłem się na Tobie.- rzucił
- Mówisz jak moja matka. Przecież wiesz, że żartuję. Rozmawialiśmy o miłości i o moich sprawach sercowych.
- Zwierzyłeś się jej!?
- Nie. Powiedziałem, że kiedyś byłem zakochany, ale nie chciałem o tym rozmawiać. Teraz twoja kolej mów co mówili chłopaki.
- Dobra zaraz Ci powiem tylko pójdę wziąść szybki prysznic.- powiedział i zniknął w łazience. Włączyłem telewizor szukając czegoś co można obejrzeć, ale nic takiego nie znalazłem. Wziąłem komputer i zalogowałem się na Facebook'a tak jak zawsze kilka powiadomień, wiadomości i inne. Lajknęłem kilka stron, postów i profilowych, aż weszłem na profil Maćka Kota. Przeciez Lena ma na nazwisko Kot, może ona jest z rodziny. Na żonę jego to mi nie wygląda. Nie myliłem się w informacjach napisani są rodzice, brat i siostra cioteczna. Tak to ona. Kliknąłem na jej profil i nagle kursor myszki zatrzymał mi się na ,,dodaj zanjomego". Dodać ją czy nie dodać. Niewiem jak to zrobiłem, ale pochwili napisne było ,,wysłano zaproszenie do grona znajomych". Usłyszłem, że Daniel przekręca zamek drzwi od łazienki.
- A no właśnie bo ty jeszcze drzwiami nie dostałeś!- krzyknął i położył się na łóżku.
- No to opowiadaj o czym rozmawialiście.
- Phill, jestem jakiiś śpiący jutro Ci powiem. Dobranoc.- rzucił i owinął się kołdrą. Przecież on nie może zamknąć oczu, ja to zrobi to ja już go nie obudzę.- Daniel, nieżartuj sobie! Wstawaj! Kurdę zasnął.
No co zrobisz? Nic nie zrobisz. Idę się umyć i poczekam na chłopaków, albo nie. Od nich to i tak się nie dowiem.

                                                                   ~***~
(Lena)

Jestem umyta, a teraz tylko się wyrelaksuję i zrobię warkocza. Chłopaki kłócą się o łazienkę. Ja muszę to nagrać. Szybko wzięłam telefon i zaczęłam ich nagrywać. Słychać było jak się obrażali, ale tego nie można było przegapić. Gdy skończyli postanowiłam wstawić to na Facebook'a. Czekaj, czekaj oznaczymy ich i będzie dobrze. Post o nazwie: ,,Walka o przetrwanie, czy raczej o łazienkę. IQ chłopaków na pewno poniżej zera." No to jak już jestem na fb to sprawdzę powiadomienia. Ona to lubi, on też, ktoś mnie oznaczył i ktoś zaprosił. Dostałam zaproszenie do grona znajomych od Phillipa. Nie jakiegoś zwykłego, od Phillipa Sjoeena. Akceptujemy, ale dlaczego? Czy mi zależy? Nie. Czy coś do niego czuję? To na pewno nie. No więc dlaczego? Zadawałam sobie te pytania gdy nagle do pokoju wpadł Stoch. Właśnie do tej sytuacji Stoch everywere bardzo pasuje. Ten gościu się wszędzie znajdzie.
- Lena, jutro idziemy na imprezę do chłopaków z Norwegii.- powiedział.
- Ja nie idę.- rzuciłam, a on wpatrywał się we mnie.

*************
CZYTAM = KOMENTUJE :P

3 komentarze:

  1. Już dawno miałam skomentować, ale robię to teraz. Jestem pod wrażeniem, uwielbiam to opowiadanie, już nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem pod wrażeniem. Kiedy następny rozdział? :-)

    OdpowiedzUsuń