środa, 25 lutego 2015

Rozdział 16

Rozdział 16

***************************************************
Ten rozdział dedykuję  Klaudiaja6 :*
 ,,Dziękuję za to, że jesteś i że będziesz"
***************************************************

Stałam u progu drzwi. Widziałam chłopaków z smętnymi minami. Wszyscy byli prostawiani gdzieś po kątach. Trener Łukasz przybrał bardzo poważną postawę. Wokół nich stali też inni trenerzy i fizjoterapeuci.
- Co się stało?- zapytałam.
- No chyba ja się powinienem to zapytać.- powiedział Kruczek.
- Trener ma sprawę do nas.- powiedział Kamil.
- A o co chodzi?- zapytałam i liczyłam na konkretną odpowiedź.
- Pytam się o waszą ostanią imprezę.- rzekł.- Teraz opowiadajcie co się tam działo.
- Nic szczególnego.- powiedział Piotrek.
- A może nie pamiętacie?- powiedział Winiarski.
- Niby czego?- zapytał Jasiek a ja usiadłam na parapecie. Zapowiadała się ciekawa rozmowa.
- No właśnie, czego?- zapytał ironicznie Kruczek.- Znaleźliśmy butelki po alkoholu.
- Alkoholu!?- zapytałam zdziwiona. Nie wiedziałam, że pili.
- Tak Lena, alkohol. Masz coś z tym wspólnego?
- Ona nie...- powiedział Maciek stając w mojej obronie.
- Nie było jej wtedy.-powiedział Olek.
- Przecież wiem, że była na tej imprezie. Nie musicie mnie oszukiwać.- powiedział Kruczek.- Nie jestem taki głupi.
- Ale ona potem wyszła.- powiedział Kamil.
- Nie ciebie pytam, pozatym rozczarowałeś mnie. Jeden z najlepszych skoczków a taki nie poważny.- powiedział ze złościa trener. Kamil spóścił głowę. Teraz ja wejdę w akcję i wyplączemy się z tego kłopotu. Spróbuję.
- Trenerze, to nie było tak!- rzuciłam
- A jak?
- Chłopaki poprostu cieszyli się, że przyjechałam i chcięli to uczcić. Tak... normalnie.
- No dobra, ale alkohol!? Kilkanaście piw i dwie półlitrówki wódki!? To się nazywa...
- Ale przecież było nas z kilkanaście. Nie tylko my piliśmy, byliśmy wraz z Norwegami.- powiedziałam.
- A ile było piw na głowę?- zapytał
- Dwa.- odpowiedział Piotrek.
- A czy nieletnia piła?- zapytał i popatrzył się na mnie.
- Nigdy bym tego świństwa nie dotknęła!- krzyknęłam.- Fujjj...
- To więc co robiłaś? Wiem, że chłopcy sobie popijali twoje szczęście, a ty?
- Leny nie było...- rzucił Jasiek
- Była z Phillipem.- dodał Olek, ale trener nie załapał.- Z Sjoeenem, tym Norwegiem.
- Co z nim robiłaś?- zapytał i chyba po głowię krążyła mu tylko jedne myśl.
- Trenerze, proszę sobie wykluczyć to o czym pan myśli. Nic z tych rzeczy...
- A skąd wiesz o czym myślałem?- zapytał
- Pańskie zdziwienie może mówić tylko jedno.- powiedziałam a Łukasz ciuchutko się zaśmiał.- Po prostu z Phillipem nie chcięlismy się bawić i tańczyć.
- No, ięc co robiliście?- zapytał cały w skojarzeniach trener.
- Przyszliśmy tu do pokoju i zanim Phillip poszedł do sklepu, dał mi kluczę do jego pokoju...
- Po co on poszedł?- zapytał Jasiek.
- I dlaczego ty byłaś w jego pokoju?- zapytał Olek.
- Ludzie, to nie tak jak myśicie!- rzuciłam i podniosłam głowę do góry.
- Bedziemy spowiadać...- powiedział Winiarski.
- Znowu.- powiedziałam znudzona.
- Jak spowiedź to spowiedź. Lena chodź tutaj.- powiedział Kruczek i pokazał żebym usiadła obok niego.
-  Spowiadam się Trenerowi wszechmogącemu i wam tenerzy i fizjoterapeuci, że bardzo zgrzeszyłam myslą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem: moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina. Przeto błagam Trenera o mniejszą karę dla mnie.- powiedziałam i złożyłam ręce jak do spowiedzi.
- Dajcie jej coś bo czuję, że ja tu nie wytrzymam.- powiedział załamany Łukasz.
- Dobra, będę się streszczać. No bo poszłam na Phillipa po Playaka a on poszedł po coś słodkiego. Potem graliśmy przez kilka godzin a następnie zasnęliśmy.
- Czyli nic nie zaszło?
- Nic.- odpowiedziałam
- Dzięki Lenie macie połowę kary mniej. Wszyscy spotykamy się jutro o 6.00.
- Trenerze!- krzyknął Piotrek a Vip'y wyszli z naszego pokoju.
Tak zaokńczyła się nasza ciekawa rozmowa. Cieszę się, że nie pytał o szczegóły. Kiedy wszyscy umyliśmy się ja nadal mogłam zasnąć. Pochwili zawibrował mi telefon. To było od Phillipa.
 

Phillip, 22.34
* Przepraszam za dzisiaj.
 

Ja, 22.34
* Za co przepraszasz?
 

Phillip, 22.35
* Za naszą wpadkę...
 

Ja, 22.35
*Nic się nie stało.
 

Phillip, 22.36
* To dobrze :) Co robisz?
 

Ja, 22.37
*Piszę z tobą :P
 

Phillip, 22.38
* Wiem to XD
 

Ja, 22.39
* A ja wiem, że ty wiesz :))
 

Phillip, 22.41
* Zobaczymy się jutro po konkursie?
 

Ja, 22.42
* Dla ciebie zawsze XD
 

Phillip, 22.43
* ;)
 

Nawet te rozmowy przez Facebook'a były słodkie. Teraz trzeba tylko poczekać aż on zaśnie i wcielić swój plan w życie. Na chwilkę zmrurzyłam okczy a obudziłam się o 5.00. Telefon ciągle mi wibrował. O Jezu, zapmniałam!!! Dostałam kilka wiadomości od Daniela.
Daniel, 4.58
 

* Wychodzisz? Ja czekam na ciebie pod twoim pokoju.
 

Szybko ubrałam coś pod rękę i wyskoczyłam z pokoju. Zobaczyłam blondyna w niezbyt długich, kolorowych sponiach i białej koszulce. W ręku trzymał kilka rzeczy.
- Fajna piżama.- powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
- Twoja też nie jest niczego sobie!- powiedział. No tak miałam czarne leginsy i czarną bluzkę na ramiona przy tym szarą bluzę.- Heh, ukradłam Jaśkowi.
- Co?
- Bluzę. Myślałam, ze to moja.
- Ok, idziemy. Masz załóż to na siebie.- powiedział i podał mi czarny materiał.
- Skąd ty takie rzeczy bierzesz.- powiedziałam i założyłam czarną kominiarkę.
- Mam swoich dilerów.- powiedział i razem weszliśmy do pokoju Norwegów. Widziałam śpiącego Phillipa i kilku chłopaków. Anders i Tom stali z telefonami w rękach.
- Gotowi?- zapytał Anders.
- Od dziecka.- rzuciłam a chłopaki włączyli kamerę.
Tom zgasił górne światło i zapalił kilka mniejszych lampek. Daniel trzymał w ręku dziwny futerał od okularów przeciw słonecznych. Obeszliśmy łóżko Sjoeena a ja pochyliłam się nad nim. Raczej uciadłam przy nim i zręcznie zasłoniłam mu usta. Ten ze strachu obudził się a Daniel przyłożył mu futerał do twarzy i krzyknął.
- Wsatwaj to napad! Słyszysz!
Reakcja Phillipa była bezcenna ten krzyknął i zaczął się rzucać.
- Ręcę do góry i oddawaj wszystko co masz!- krzyknęłam. Chłopak odskoczył i zaczął uciekać.
- Bierz go z tamtej strony!- krzyknął Daniel a ja zrobiłam tak jak kazał. Pobiegłam obok niego i wpadłam na niego. Trzymałam tylko jedną jego rękę gdy nagle chłopaki zapalili światło. Sjoeen szybko zdjął mi kominiarkę a ja zaczęłam się śmiać.
- Ty wredna...- powiedział i położył głowę na podłodzę.- Jak ja się wystraszyłem.
- Mówiłam, że nie wolno ze mną zadzierać.- dodałam i wstałam.
- No i poleciało.- rzucił Anders.
- Co!?- zapytał chłopak
- Filmik.
- Zabiję was.- powiedział a ja dałam kominiarkę Danielowi i poszłam do siebie.
Nie wiem jakim códem, ale za 10 minut miała być szósta. Szybko pobiegłam do pokoju który był niestety zamknięty. Poszłam do trenera który powiedział, że mam się zjawić na dolę w recepcji. Wraz z nim zeszłam a Jasiek powiedział:
- Tu jest moja bluza.
- No co ty! ,,Przestań tu ziom walić głupa, życia swego nikt jeszcze sam nie oszukał"- zanuciłam.- Dobra już ci oddaję.
- Nie masz ją na teraz. Później mi oddasz.- powiedział a ja uśmiechnęłam się do niego.
- Teraz idziemy na salę.- powiedział Kruczek.
Tu była jakaś sala? Co ludzie jeszcze wymyslą!? Wraz z trenerem poszliśmy do sali lustrzanej. Zaspany Kamil, przytłoczony Piotrek i nieobecny Klimek szli za nami. Można to inaczej nazwać. Wlekli się za nami. Kruczek kazał nam biegać przez 20 minut wokół sali. Robilismy jakieś ćwiczenia z piłką i innymi rzeczami. Takzwany trening skończył się dwie godziny później. Wszyscy wykończeni udaliśmy sie do pokoi, by przygotowac się na konkurs.
                                                                      

                                                                                              ~***~
 

Rozpoczął się konkurs na dużej skoczni. Nasi chłopcy spisywali się bardzo ładnie. Długie, dalekie skoki. Cieszyłam się bardzo. Siedziałam na ławeczce i wpatrywałam się w skocznie. Teraz dzięki Phillipowi każdy dzień będzie weselszy. Tak jego mina i zaniepokojenie. Zasłużył sobie. Kiedy skończyła się pierwsza seria poczułam, że przewracam się do tyłu. Już pochwili leżałam na ziemi a nademną stał chłopak.
- Zabiję cię za dzisiaj.- powiedział
To był Phillip, na pewno. Tylko jego słowa brzmiały tak śmiesznie.


*******************************************************
Kolejny rozdzialik :) Podoba się? 

Oceniam na 2/10 - Nie polecam
CZYTAM = KOMENTUJĘ

4 komentarze:

  1. Rozdział super
    Szkoda, ze nikt na początku nie wierzył Lenie jak się tłumaczyła z tego, że nic nie piła na imprezie, no ale po raz kolejny musiała się spowiadać Kruczkowi, to chyba najbardziej mi się podobało: "Spowiadam się Trenerowi wszechmogącemu i wam tenerzy i fizjoterapeuci"
    Mina Phillipa, kiedy budzis się, a ktoś nad nim w kominiarce stoi i mówi, że zostaje porwany musiała być bezcenna :)
    Ewidentnie widać, że Lena i Phillip mają się ku sobie, w głębi serca im kibicuję
    Pozdrawiam i weny :*

    P.S. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń
  2. 10/10 kochanna. Zarabisty xd z tym napadem trafiłaś w 10xe czekam na nastepny ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za dedykacje :) Rozdział jak zawsze świetny, najlepsza akcja to ta z porwaniem. Ciekawe czy Phillip się na niej zemści. Wydaje mi się że tak.
    Pozdrawiam, kochana :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak to nie polecasz!? 10/10! Albo nie... 100/10!
    Ten rozdział powalił mnie na kolana ;)

    OdpowiedzUsuń