niedziela, 8 lutego 2015

Rozdział 4

Rozdział 4

Biegłam, ile sił w nogach. Niepatrzyłam na niego, chociarz przykuł moją uwagę. Nie był jak inni chłopcy. Nie uśmiechnął się, tylko zmartwił i obwiniał się o to co mi zrobił. Każdy inny uśmiechnąłby się i zapewne rządałby czegoś odemnie. Miałam taką sytuację, przewróciłam sie a chłopak, mnie złapał i w zamian za uratowanie chciał żebym poszła z nim do kina. Oczywiście, że tego niezrobiłam. Nagle oderwałam sie od mysli i podbiegłam do chłopaków. Niezauważyłam tylko Piotrka i Maćka. Janek i Olek śmiali się, a Kamil rozmawiał przez telefon.


- Lena! Co Ci jest?- krzyknął Jasiek, który musiał przerwać sowoją rozmowę z Olkiem.- Ej, zawołajcie Winiarskiego!
- Młoda ty masz, krwawiącą, rane na czolę.- powiedział "Grzywa" i pomógł mi wstać.
 -No co ty Grzywa! Nie zauwarzyłam!- rzuciłam i podszedł do mnie ortopeda skoczków.- Chłopaki przecież to jest wasz ortopeda.
- No i co z tego?- powiedział i wyjął z ratowniczej torby buteleczkę i plasterek.- No to z kim chcerz mieć plasterek?
Pan Aleksander wyjął klorowe plasterki o różnych kolorach, wielkościach i wzorach. Miał nawet z Kubusim Puchatkiem. Po co mu to? Kiedy zauważył, że otworzyłam szeroko oczy i patrze na niego jak na idiotę, to schował plaserki i zaczął się śmiać. Przemył mi ranę wodą i nakleił zwykły plasterek.
- No to teraz czas na zwierzenia. Co się stało?- zapytał pan Aleksander.
- Jakiś chłopak uderzył mnie drzwiami od łazienki.- odpowiedziałam i zaczęłam opowiadać, jak to było.
- Ludzie! Czemu tu tak siedzicie zaraz odlatuje samolot!- krzyknął Kruczek.- Czekajcie muszę was policzyć. Raz, dwa, trzy, pięć....  Raz, dwa, cztery... Możecie się nie ruszać!
- Trenerze nie ma tylko Pietera i Mańka.- zadeklarował Stoch.
- Ja ich zabiję, normalnie. Jak dzieci się zachowują. Dobra wy wchodźcie do samolotu a ja idę po nich.
Zabraliśmy swoje rzeczy i poszliśmy w kierunku wejscia do samolotu. Daliśmy stewardessie bilety i poszliśmy zająć miejsca. Siedziałam pomiędzy Zniszczołem a Ziobrem. Zapowiadało się ciekawie. Gdy siedzielismy na swoich miejscach zauważyliśmy trenera ciągnącego za uszy Piotrka i Maćka. Zaciekawieni odwruciliśmy sie i przyglądaliśmy sie im.
- To pańskie dzieci?- zapytała stewardessa i szeroko sie usmiechnęła- Wiem jakie są z nimi kłopoty.
Łukasz stał jak wryty a my wybuchnęliśmy śmiechem.


~***~
(Phillip)
- Phill, chodź bo się na samolot spóźnimy!- krzyknął Daniel
- Jasne już.- odpowiedziałem.
- Róże są czerwone , fiołki fioletowe , trawa zielona ..do cholery a tobie co się stało .?- zapytał się go blondyn.
- Nie przesadzaj Tande.- rzuciłem i poszedłem do samolotu.
- Co się mu stało? -zapytał kolejny kolega Phillipa.
- Oj, Hilde, gdybym tylko wiedział to bym Ci powiedział.- odpowiedział Daniel i poklepał Toma po ramieniu.
- Kiedy Julie go zdradziła, zrobił się inny. Ale to ty jesteś jego "BFF" więc powiedź mi co się stało między nim a jego "EX"?
- Nie mówił Ci?- zapytał się go, a Hilde tylko pokiwał przezcąco głową.- Phillip był szcęśliwy z Juliet. On bardzo ją kochał i myślał, że ona też go kocha tak jak on. Mylił się. Okazało sie, że ona zdradzała go już na początku ich związku. Był przytłoczony kiedy ona wyznała mu, że go nigdy nie kochała. Po prostu wykorzytała go a on jej uległ. Teraz ma swoje zdanie co do dziewczyn i powiedział, że się nie zakocha, bo to więcej bólu niż miłości.
Skończył rozmawiać z Tomem i usiadł obok mnie. Wyjął telefon i słuchawki.
- Phill, co się stało w tej łazience?- zapytał, postanowiłem go ignorować, ale on ciągle się pytał. Tak bardzo chciał wiedzieć co się tam stało.
- Nic- odpowiedziałem
- To, to możesz własnej matce wmawiać, ale mnie nie nabierzesz. No weź powiedź, przecież nic Ci się nie stanie.
- Uderzyłem, dziewczynę drzwiami od łazienki...- powiedziałem i ukryłem twarz w dłoniach.
- I o to cała afera?
- Ona się przewróciła, a z czoła lała się krew. Zraniłem ją. Pomogłem jej wstać, opatrzyć ją a ona unikała mego kontaktu wzrokowego. Podziękowała i spojrzała się na mnie. To, że była przepiękna nic nie znaczyło. Kiedy na nią spojrzałem, a ona na mnie, widziałem własne odbicie. Osobę przestraszoną.
- Przeprosiłeś ją?
- Oczywiście. Myślisz, że bym jej nie przeprosił. Miałem jej pomóc dojść, ale ona wybiegła i już jej nie widziałem.- powiedziałem. Może to dobrze, że powiedziałem o tym Danielowi, czułem się lepiej. Tylko szkoda było mi tej dziewczyny.

~***~
(Lena)
- Chłopaki! Pogrzało was!?- krzyknęłam. Co za dekle !? Ziobro i Zniszczoł leżeli na podłodze samolotu.
- Jeżeli jest Ci ciepło, to ciebie pogrzało. Nas nie, mnie tu nawet trochę zimno jest.- odpowiedział Janek
- Chłopaki wstawajcie!
- Ja nie wstanę prędzej "Grzywa" wstanie i dostanie kopa.
- Posłuchajcie. Zagrajcie w coś innego.- powiedziałam a Janek spojrzał się na Olka.- Wstanicie tylko i nie róbcie z siebie idiotów.
- To Janek jest idiotą.
- No chyba ty!
*****************
Kolejny rozdzialik :) Mam nadzieję, że nie przynudzam :) Komentujcie co sądzicie o tym rozdziale. :)

1 komentarz: