czwartek, 19 lutego 2015

Rozdział 11

Rozdział 11

Ten chłopak jest szalony. Prosi mnie o spodkanie a jest grubo po 22.00. No, ale co zrobisz! Nic nie zrobisz. Jak chcę się spodkać, to się spodka. Chłopcy leżą przykryci kołdrami i sobie spokojnie drzemią, a ja? Musiałam się ubrać buty, kurtkę, postanowiłam, że nie będę brała czapki i szalika gdyż wychodzimy tylko przed hotel. Wzięłam telefon i wyszłam z pokoju. Głowę miałam spuszczoną w dół. Zastanawiałam się po co on chcę się ze mną spodkać. Podniosłam wzrok i zauważyłam trenera. Szedł i patrzył się w telefon. O mój Boże! Tego nie było w planach. Odwróciłam się i nagle usłyszałam głos Kruczka.
- Lena! A ty dokąd!?- krzyknął, a ja odwróciłam się na pięcie. Co ja mam mu teraz powiedzieć... Dziewczyno pomyśl!
- Szłam do Maćka.- odpowiedziałam pośpiesznie.
- Ale przecież do twojego brata to w drugą stronę.- powiedział trszkę zdziwiony. No tak, nie zauważyłam tego. Szłam w stronę schodów a pokój Kota był po drugiej stronie.
- A no tak! Przepraszam pomyliło mi się.
- A po co do niego idziesz?- wytrzeszczył oczy a ja poczułam się jakbym miała nogi z waty. Takiej przysznej. Różowej... Lena uspokuj się, nie czas teraz na przyjemności! Myśl kobieto...
- Chciałam się go zapytać, o której jutro kwalifikacje?

- O 14.00.
- Dziękuję.- rzuciłam i miałam już odejść, ale Łukasz nie dawał i spokoju.
- A jeżeli mogę cię o coś zapytać. To, dlaczego jesteś w kurtce?- powiedział. A dlaczego musiałam sie ze wszystkiego spowiadać!? Co ja w kościele jestem!? Stoi przy mnie ksiądz Kruczek, który zaraz powie mi kazanie. Niechaj będzie pochwalony. Co ja mam mu powiedzieć?- Lena no więc, dlaczego masz to na sobie.
A co może miałabym nago po korytarzu latać!? No więc zostaje mi tylko rozwiązanie w kościelne.
- Ostatni raz u spowiedzi byłam....
- Lena nie pytam się o to.- dodał i zaczął się śmiać.
- No, więc. Z pokorą i skruchą wyznaję swe grzechy. Przyszłam tu w kurtcę, gdyż... Zapomniałam ją zdjąć, a wcześniej byłam na dworzu. Więcej grzechów nie pamiętam, a teraz idę do pokoju.- powiedziałam i odwróciłam się.
- A gdzie rozgrzesznie!?- dodał i uśmiechnął się śmiać.- Idziesz teraz do swojego pokoiku i grzecznie kładziesz się do łóżeczka spać. Rozumiesz?
- Tak.- dodałam
- Dobranoc.
- Dobranoc i niech będzie pochwalony.- powiedzałam i szybko weszłam do pokoju. No super! Za 2 minuty 23.00 a ja jeszcze nie jestem na dole. Co ja teraz zrobię!? Jednak te otworki do zaglądania w drzwiach są przydatne. Trener stał przy moich drzwiach i pisał coś na telefonie. Przecież ja się nie wyrwę stąd. Po 20 minutach nie było go pod pokojem. Wyszłam i usłyszałam.
- A ty dokąd?- zapytał nie kto inny jak nie Kruczek.
- Wyszłam zadzwnić.
- Kochana znam te numery. Chłopcy je nonstop wykręcają. Proszę oddać mi wyłączony telefon.
- Nie proszę, niech pan tego nie robi.
- Lena nie kłóć się!- powiedział a ja wyjączyłam telefon i oddałam trenerowi.- A teraz idziesz ze mną do pokoju.
Weszlismy do wspólnego pokoju i trener stanął pod drzwiami.
- Proszę abyś poszła do łazienki i się umyła.- powiedział i zajął się swoim telefonem.
- Dobrze, ale dlaczego trener tu jest?
- Przypilnuję cię i obiecjuję, że niepódę dopuki nie będziesz już umyta. Masz spać tak ja chłopaki teraz. Nie będziesz sobie urządzała nocne przechadzki.
- Jasne.- rzuciłam, zabrałam swoje rzezczy i poszłam do łazienki.
Kiedy się umyłam trener wyszedł. W końcu!? Szkoda tylko, że zabrał mi telefon. Nie mogę się spodkać z Phillipem. Super, po prostu super! Moja ironia czasami mnie dobija.

                                                                          ~***~
(Phillip)


Nie przyszła. Co ja sobie myślałem! Wyjdzie z tego cholernego pokoju i razem porozmawiamy. Chciałem naprawić wszystko co się k=między nami stało. Za to, że ją kochałem a ona mnie zdradzała. Czemu ja mówię o Juliet a myślę o Lenie. Już nic nie rozumiem. Czekałem na nią godzinę, a ona się nie zjawiła. Poszedłem do pokoju i wyjęłem telefon.
 

*Dzięki za miłe spodkanie.
 

Napisałem i poszedłem spać.

Następnego dnia było jeszcze gorzej.
- Phillip! Wstawaj idzemy na skocznie!- powiedział Daniel i zaczął mnie zrucać z łóżka.
- Weź się ogarnij!- rzuciłem i wstałem z podłogi.
- Oho ho! Ktoś ma tu zły chumorek.- powiedział Fannemel- Na twarzy masz odwruconą tęczę.
- Zaraz na swojej twarzy będziesz miał moją pięść.- powiedziałem i miałem ochotę przyłożyć Andresowi, ale powstrzymał nie Tande.
- Uspokujcie się!- krzyknął blondyn a Tom tylko się temu przyglądał.
- Daniel, weź odsunń się bo mi widoki psujesz. Chcę wiedzieć czy oni się pobiją czy nie!? A może dojdzie do wymiany słów.- powiedział Hilde i twarz oparł o dłonie. Odeszłem od Andre i poszedłem się ubrać.
- A jednak, nic się nie stało. Smuteczek.- powiedział i wyszedł z pokoju.

                                                                           ~***~


No tak nie udało mi się wczoraj spodkać z Phillipem. Muszę go przeprosić. Wstałam i zauważyłam, że chłopcy jeszcze śpią. Pościeliłam łóżko i poszłam się ubrać. Założyłam czarne spodnie, bluzę z napisem ,,Nic nie muszę" i uszesłam włosy w luźnego kucyka.
- Chłopcy wstawajcie!- krzyknęłam
- Już.- rzucił Olek i przetarł zaspane oczy. Drugi leżał nie ruchomo.
- Janek, wstawaj!- dodałam i usiadłam na jego łóżku. Nic. Postanowiłam spróbowac jeszcze raz.- Jasiek!
Powiedziałam a ten zrzucił z siebie kołdrę i rzucił się na mnie. Jego pościel znalazła się na mojej głowie.
- Olek, łaskocz.- powiedział a drugi blondyn zrobił co mu ten kazał.
- Nie chłopaki!- krzyczałam i próbowałam się wyrawać z ramion Jaśka. Dźgnęłam go w bok a ten ani drgnął. Zaczęłam się śmiać, tak samo jak oni. Kiedy nagle do pokoju wszedł trener.
- Co wy tu robiliście!?- powiedział i zrobił wielkie oczy. Ja zrzuciałm z siepie kołdrę Jaśka i usiadłam na parterze.
- Nigdy więcej.-dodałam
- Trenerze, ona nas obudziła!- powiedział Ziobro
- To dobrze. Za 30 minut macie się zjawić pod skocznią. A Lena tu masz swój telefon.- powiedział i dał mi urządzenie. Po chwili wyszedł a chło0pcy spojrzeli się na mnie. Już wiem o co im chodziło, ale ja się nie dam.
- Nie.- powiedziałam i włączyłam telefon. Po chwili miałam 6 wiadomości. Jedna od mamy i Iwony, nieodebrane połączenia i 3 SMS'y od Phillipa. Brzmiały one następująco:
 

* Dzięki za miłe spodkanie.
 

* Na prawdę dużo się o tobie dowiedziałem.
 

Ostatni mnie trochę zabolał:
 

* Mam ciebie dosyć. Jeżeli tak mają wyglądać nasze rozmowy to lepiej się niespotykajmy.

                                                                    ~***~


Siedziałam sobie teraz na trybunach na skoczni. Słowa napisane przez Norwega dobiły mnie. Trochę smutno mi było, ale jeżeli ma takie zdanie o mnie to proszę bardzo. Ja też mam go serdecznie dosyć. Kwalifikacje minęły dość szybko. Po zakończeniu udałam się bliżej skoczni by poczekać na chłpaków.
- Wczorajsze spodkanie było super.- powiedział ktoś stojący za mną. Odwróciłam się i zauważyłam Phillipa, był już przebrany w normalne ubrania. W ręku trzymał plecak i narty.
- Przepraszam cie za wczoraj...- powiedziałam, ale nie dokończyłam gdyż mi przerwał.
- Nie przepraszaj, rozumiem cię.
- Naprawadę!? 
- No, oczywiście. Ja też miałbym siebie w dupie.
- Ale ja tek nie myślę o tobie...
- To dlaczego wczoraj nie przyszłaś?
- Nie mogłam.- odpowiedziałam i spuściłam głowę w dół. Chłopak powiudł mój wzrok do niego.
- Nie chcerz się ze mną widywać. Tak jest prawda!- krzyknął
- Nie!- wykrzyknęłam
- To jaki był powód!?- wywrzeszał i popatrzył mi się głęboko w oczy. Jego wzrok mógłby zabić, ale musiałam mu powiedzieć.
- Trener mnie przyłapał jak wyszłam z pokoju!- krzyknęłam a on zaczął się ironicznie śmiać.- Czemu się śmiejesz?
- Wybacz, ale nie wierze w tę kłamstwa.- rzucił a ja popatrzyłam na niego bezczelnie. Nie chciałam z nim rozmawiać, szybko odeszłam i poszłam do hotelu.

                                                                    ~***~


-Dlaczego na nas nie poczekałaś?- zapytał Maciek
- Źle się poczułam.- dodałam i wyszłam z pokoju. Zamknęłam drzwi i przygnębiona usiadłam obok drzwi. Ręcę owinęłam wokół nóg i schowałam tam głowę.
- Lena, coś się dzieje?- zapytał Kruczek, który do mnie podszedł.
- Nic.- powiedziałam i wstałam.
- Na pewno?- zapytał a ja chciałam tylko odpowiedzieć i iść sobie. Kiedy miałam zabrać głos to ktoś mi przerwał.
- Lena, opowiada panu swoje kłamstewka?- zapytał chłopak. No tak to był Phillip, można było się tego spodziewać.
- Jakie kłamstewka, Lena, o co tu chodzi!?- zpaytał zdziwiony Kruczek.
- Pańska podopieczna powiedziała mi, że wczoraj ją pan przyłapał na wyjści u z pokoju.
- No bo tak było. Szła do Maćka.
- Czyli, że....- niedokończył.
- Zamknij się!- krzyknęłam
- O co tu chodzi?
- Wczoraj mieliśmy się razem spodkać.- dodał Phillip
- Jak to!?- zapytał trener
- Mógłby pan nas zostawić samych?- zapytałam zdenerwowana
- Oczywiście. Zaraz mi Lena wszystko u chłopaków wyjaśnisz.
- Dobrze.- powiedziałam, a trener podzedł do chlopaków. Patrzyłam się na chłopaka, stał w czarnej kurtcę i przyglądał się mi. Chciałm go zabić, udusić, niewiem co jeszcze... Zbliżyłam się do niego i szepnęłam.- Odwal się!
- Niby dlaczego!?- powiedział i złapał mnie za rękę.
- Musiałam mu tak powiedzieć.
- Kolejne kłamstwo.
- Gdybym mu powiedziała to by mnie nie puścił!- krzyknęłam
- Na pewno! Wybacz złotko, ale ci nie wierzę!- powiedział.
- Mam ciebie dosyć. Nie było mnie raz! Próbowałam się wyrwać, ale trener mi nie pozwolił. Ty za to mi nie wierzysz!- krzyknęłam a ten puścił moją rękę. Rozpiął kurtkę, pod którą ukrywał czarną bluzę z białym na drukiem. Pokazał na napis i podziedział:
- To o tobie.- spojrzałam na napis poczym wyszeptałam.
- Fu*k you you fu*kin' fu*k.- kiedy to wypowiedziałam poczułam się okropnie. Położyłam dłoń na ustach i nieiwerzyłam własnym uszą, że  to powiedział.- Ty....
Tylko to przeszło mi przez usta. Odepchnęłam go i pobiegłam na dwór.


****************************************
Smuteczek :( Komentujcie, ile wlezie! Chciałabym was też poprosić abyście napisali, jak myślicie co będzie w następnym rozdziale. Jak ktoś chcę dedykację do rozdziału, to niech napiszę :)
Miłego czytania i do jutra :P
Papatki :*

5 komentarzy:

  1. Zaskoczyłaś mnie tym rozdziałem na całej lini, myślałam że na tym spotkaniu sie coś wydarzy, a tu go nawet nie bylo, nie mam pojęcia co może wydarzyć sie w nastepnej części opowiadania, może to dalsze kłótnie, już nie mogę się doczekać. A więc jutro następny rozdział? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście. Dla czytających zawsze. Cieszę się, że cię to zaskoczyło, tak miało być :) Jutro dalszy rozdział, mam nadzieję, że tak samo wyciągający jak ten :P
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  2. Jesteś najlesza, czekam na kolejne ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Wspaniałe! ;) Ale to już wiesz ;)

    OdpowiedzUsuń