piątek, 20 lutego 2015

Rozdział 12

Rozdział 12

**********************************
www.youtube.com/watch?v=_aYivBntOC4

,,Would you mind if I hurt you?
Understand that I need to
Wish that I had other choices
than to harm the one I love "


-,, Dzięki tej piosence zrozumiałam coś, czego Lena nie umiała dostrzec. W tym opowiadaniu Lena to ja, przypisałam jej swoje cechy. Ona nie umie kochać i ja nie umiem kochać."- słowa Autorki
*******************************************



 Jak on mógł tak powiedzieć. Co ja mu takiego zrobiłam!? Myślałam, że mnie lubi. Pomyliłam się! Chłopcy są tacy sami, mam ich serdecznie dosyć. Myślą, że tylko oni się liczą, ale przecież my też mamy uczucia. Nadal nie mogę w to uwierzyć. Nie chcę już tam wracać chyba, że zabiorą mnie siłą. Ja wracam do Polski, jeżeli tak ma wyglądać trasa to ja podziękuję. Szłam teraz nieznaną mi uliczką. Bez ciepłej kurtki, mięciutkiego szalika i czapki. Zmarzłam trochę, ale tam nie wrócę. Od dziś na zawody będę przychodzić i odrazu wychodzić. Nie mam ochoty spoglądać na kogoś innego niż Polaków. Będę się tylko ich trzymała. To co już było to przeszłość, ale ja nadal nie mogę zapomnieć. W swoich oczach nagal widzę Phillipa, który pokazuje na bluzę. Robiło się zimniej, a ja bardzo to odczuwałam. Wybiegłam tylko w zimowych butach, czarnych rurkach i bluzie. Nagle wpadłam na rudowłosą dziewczynę.
 

- Ja przepraszam. Niezdara ze mnie.- powiedziałam i pomogłam jej podnieść książki, które zrzuciłam.
- To ja przepraszam...- powiedziała i usmiechnęła się do mnie.- Widzę, że znalazłam Polkę.
- Tak. Skąd pani wie?
- Nie żadna pani tylko Erika. Ja też jestem z polski tylko przyjechałam tu studiować.
- Aha. A ja jestem Lena. Miło cię poznać.- powiedziałam i podałam jej rękę na przywitanie.
- Nie zimno ci przypadkiem?- zapytała. To prawda było mi cholernie zimno.
- Troszkę.
- Coś ci się stało, wyglądasz na przestraszoną???
- Po prostu zły dzień.- powiedziałam i spuściłam głowę w dół.
- Ej, przecież widzę. Musiało się coś stać, bo to jest nienormalne, żeby dziewczyna przy mrozie szła, bez kurtki, w samej bluzie. Choć porozmawiamy.
- Nie trzeba, na prawdę.
- Ale ja chcę cię poznać, a pozatym masz problem a przedemną tego nie ukryjesz.
- Okej, okej.- dodałam i poszłam za nią. Udałyśmy się do kawiarni, gdzie było tak cieplutko. Zamówiłysmy sobie po gorącej czekoladzie i ciastku. Ja stawiałam.
- No więc jaki masz problem.
- Nie chcę o tym mówić.- rzuciłam i spojrzałam na rudowłosą uśmiechającą się do mnie dziwczynę. Miała wielkie szare oczy i wąske usta. Była bardzo ładna, w przeciwieństwie do mnie.
- No powiedz. Musisz to z siebie wyrzucić. Jak ty mi opowiesz o swoim problemie to ja opowiem swoją historię.
- Przekonałaś mnie.- powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej.
- Więc dlaczego tu jesteś?
- Wszystko przez chłopaka.
- No oczywiście, zawsze oni muszą robić nam krzywdę. Kochałaś go?
- Nie... nie myśl sobie...., że.. my. No że ten.... no nie. Ja go nie kochałam, to był tylko zanajomy. Pozatym ja nieznam takiego słowa jak miłość.
- Każdy je zna.
- A ja nie. Bozia mnie obdarzyła byciem szczególnym.
- Na pewno się kiedys zakochałaś.
- Ja!? Nigdy.- powiedziałam i zaczęłam swoję historię.- No więc, co do tego chłopkaka to on się nazywa Phillip. Ma 18 na koncie...
- Ale czekaj, bo nie rozumiem. Osiemnaście, że miał dziewczyn czy coś innego.
- Nie on tyle ma lat. No i poznaliśmy się na lotnisku, kiedy niechcący dostałam od niego drzwiam od łazienki. Potem ja wybiegłam i poszłam do kolegów. Po kilku dniach znowu się spodkaliśmy, ale tym razem wpadłam na niego. Nie powiedziałam mu jak się nazywam tylko sobie poszłam. Kiedy z przyjaciółmi wybraliśmy sie na spacer, dostałam śnieżką od Phillipa. Tak się zaczęło.
- Romantycznie....
- Rozbawiłaś mnie. Może od razu przejdę do sedna rzeczy. W nocy miałam się z nim spodkać, ale do spodkania nie doszło. Trener kolegów mnie ztrzymał i nie mogłam wyjść do niego. Następnego dnia zaczął mnie obrażać. A dzisiaj pokazał mi koszulkę z obraźliwy ma napisem i powiedzieł, że to o mnie.
- Zapewne smutno ci było!?
- Trochę.
- Wiesz co mnie dziwi?
- Co?
- Że ty z tego powodu nie płaczesz.
- Od czasu porodu już więcej nie płakałam. Niewiem co to jest płacz. Teraz ty opowiadaj o sobie.
- Ja tez miałam chłopaka, ale z nim zerwałam. Miał na imię Gregor. Sportowiec. Kiedy był ze mną bardzo mnie kochał, a ja jego. Niestety kiedy on wyjechał z chłopakami by rozgrać jakiś mecz, zaczęło się podrywanie od jego strony. Nie interesowałam go, on zawsze szukał kogoś innego. Jedna dziewczyna na poniedziałek, druga na wtorek, a trzecie na środę i tak dalej. Kiedy ja mu powiedziałam, że to z nami koniec. On zaczął się staczać. Używki, alkohol, narkotyki i te sprawy. Chiałam mu pomóc, ale uznałam, że on nie może mnie tak okłamywać. Prosił mnie błagał, na kolanach., żebym wróciła. Ja natomiast zerwałam z nim kontakt i od jakiegś czasu juz go nie widzę. Uzależniłam się od niego, a on odemnie. Tylko, że to uczucie nie było na powarznie, a ja miałam tego dosyć.
- Biedactwo.
- Już nie. Jestem teraz normalnym człowiekiem. Znalazłam chłopaka, który mnie na prwadę kocha, a ja go.
- To bardzo dobrze. Życzę wam duzo szczęścia i wytrwałości.
- Dziękuję.- powiedziała. Spojrzałam przez okno, było zupełnie ciemno. Ten czas tak szybko leciał.- Będę już szła. Obiecałam Peterowi, że dzisiaj obajrzymy jakiś film.
- Nie będe cię zatrzymywała.- powiedziałam a ona wyjęła kartkę i długopis.
- Proszę to moję imię i nazwisko, oraz nuer telefonu. Na pewno znajdziesz mnie na fb. A jak będziesz miała jakiś problem to zadzwoń lub napisz. Papatki.
Powiedziała i wyszła. W końcu musiała to zrobić, ja też tak zrobię. Zapłaciłam i założyłam.... No tak przecież ja nie miałam kurtki.

                                                                       ~***~
 

(Phillip)
 

Sidziałem sobie na fotelu. Uśmiechnięty bo w końcu tego dokonałem. Mogłem się nacieszyć tą chwilą, ale nie za długo pochiwli do pokoju wszedł Daniel. Rzucił rzeczy i spojrał na mnie.
- A co ty taki szczęśliwy?- zapytał zdziwiony.
- No zgadnij.
- Wybacz, ale w Totto- Lotka nigdy nie miałem szczęścia.
- Spodkałem się z Leną dzisiaj.
- Oho ho! Zapowiada się ciekawie.- dodał i usiadł obok mnie.- No i co?
- Wygarnęłem jej co o niej myślę...
- Jak to!?- zapytał zdziwiony Daniel
- W końcu powiedziałem Juliet jaka jest. Powiedziałem o tych zdradach i kłmastwach. W końcu się jej postawiłem.
- Deklu!!! Przecieć to Lena była, a nie Juliet. Twojej byłej nie mogło tu być, ponieważ ona wyjechała do Stanów.
- Nie stała przedemną, przecież widziałem.
- Jaki miała kolor oczu?- zapytał
- Niebieski.- odpowiedziałem a ten złapał się z głowę.
- Człowieku ty pomyliłeś dziewczyny.
- Jak to!?
- Tak to!? Powiedziałeś do Leny a myślałeś, że to była Juliet.
- Ty sobie żartujesz!?
- Nie.- powiedział i wyszedł z pokoju.
Jak ja mogłem to zrobić. Przecież on była moją przyjaciółką a teraz!? Co ona sobie o mnie mysli? Wyrawało mi się, ale to nie miało być do niej. Jezu przecież ja się jej na oczy nie pokarze. Co ja zrobiłem!?

                                                                      ~***~
 

Weszłam do budynku. O bardzo miłym wnętrzu. Weszłam po schodach i weszłam do pokoju.
- Lena!? Gdzie ty byłaś!?- krzyknął Maciek i podszedł do mnie. Zaczął mnie obejmować i uściskać.- Nigdy tego nie rób! Zamartwialiśmy się.
- Idźcie po trenera.- powiedział Jasiek.
- Sam se idź.- odpowiedział Olek
- Zniszczoł jak ty coś powiesz to mi po prostu ręce opadają. No idź!
- Powiedziałem ty sobie idź. Rusz w końcu swoje tyły!
- Grzywa, no weź.....
- O nic mnie nie proś leniu...
- Ej, chłopaki trener już jest!- krzyknął Piotrek i przyprowadził mężczyznę.
- Dzięki Pieter!- krzyknął Jaisek.
- Lenka, nic ci nie jest???- zapytał Kuruczek
- Nie nic, ale proszę nie poruszajcie dzisiejszego tematu.
- No napewno.- rzucił Jasiek
- Ziobro, zamknij się! Okej??- rzucił trener.- Chłopaki nie poruszmy tematu. A my Lenka sobie porozmawiamy. Pamiętaj, że w każdej chwili możesz do mnie przyjść.- powiedział i wyszedł z pokoju.
- ,,Możesz do mnie przyjść".- zarecytował tekst terenra Jasiek a wszyscy odrazu zaczęli się śmiać.
Kiedy wybiła godzina 21.00 wszyscy poszlismy spać. Nie myslałam już o wyjściu do Phillipa. To była przeszłość.

                                                              ~***~
 

Rano cłopcy mnie obudzili. Raczej to Kamil wywinął mi numer a ja obudziłam Jaśka i Olka. Jak ich obudziłam? To bardzo proste! Swoim krzykiem. Spałam sobie słodko, do czasu gdy otworzyłam oczy. Kiedy to zrobiłam ujrzałam gapiącego się Kamila. Tak się przestraszyłam, że aż pisnęłam. Ja leżę a on ma głowę tuż nad moją. Jak tu się nie wystraszyć!?
- Kamil nigdy nie rób tego więcej!- powiedziałam i poszłam do łazienki, się przebrać.
Chłopcy jak zwykle wariowali. Kołdry leżały na podłodze a oni okładali się poduszkami. Ich fryzury wyglądały jakby....
- Lena! Wychodzimy!- krzyknął Stoch.
- Gdzie idziemy?- zapytałam
 
- Masz pomóc dziś trenerowi.
 - A ok.- powiedziałam i wyszłam z pokoju.
Kiedy zamknęłam drzwi od pokoju, o mało co nie nadepnęłam na kwiaty. Dlaczego one leżą akurat tutaj? Przykucnęłam i podniosłam 4 blado różowe róże z karteczką. Na której napisane było:
 

* Przepraszam za wczoraj. Czy moglibyśmy się spodkać po zawodach przed hotelem?
 

Podpisał:      PHILLIP

**************************************

Mamy kolejny rozdzialik. Cieszę sie,że ktoś to czyta :P. Jeżeli ktoś chcę dedyk do następnego rozdziału to proszę pisać w komentarzu.
CZYTAM = KOMENTUJE

6 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem pod wrażeniem xd czekam na następny ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem pod wrażeniem xd czekam na następny ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział świetny,coś mi nie pasowalo z zachowaniem Phillipa, a tu on sobie najwyraźniej pomylił dziewczyny, oj nie ładnie. Ciekawe czy Lena mu wybaczy. Jestem mega ciekawa. Zaglądam na Twój blog, kilka razy dziennie, sprawdzić czy nie ma kolejnego rozdziału. Już nie mogę się doczekać kiedy następny rozdział. Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że ci się podoba. Postaram się pisać codziennie po jeden rozdział. A więc czekaj do jutra a dowiesz się więcej. :*
      Pozdrawiam :))

      Usuń
  5. Jak zawsze wspaniale! Jasiek z Olkiem mnie rozwalają! ;)

    OdpowiedzUsuń