Rozdział 17
**************************************************************
Why am I so emotional?
No it's not a good look, gain some self-control
And deep down, I know this never works
But you can lay with me,
So it doesn't hurt
Stay with me
******************************************************************************
Tak, to był on. Miał na sobie czarne dresy i ciemnoniebieską kurtkę z napisem ,,Norge". Patrzył się na mnie a ja nie mogłam się powstrzymac od śmiechu.
- Z czego się tak śmiejesz?- zapytał mając szeroki uśmiech na twarzy.
- Z ciebie.- powiedziałam i usiadłam na ziemi.- Z twojej dzisiejszej miny. Twój wrzask i wystraszenie.
- To było dobre.- powiedział i kucnął obok mnie. Popatrzył się w moje oczy a ja nie chciałam kontaktować się z nim wzrokowo. Chłopak przybliżył się do mnie i szepnął mi do ucha.- Wiedz, że się zemszcze.
- Hahahaha, dobre.- rzuciłam a on tylko się uśmiechnął.
Wziął swoje rzeczy i zamierzał iść, ale ja go powstrzymałam. Zwininie złapałam go za nogę a on się przewrócił. Po chwili zaczęłam się głęboko śmiać a on wraz ze mną. Szybko wstałam i przyglądałam się jak on zbiera się z ziemi. Zaczął się śmiać i pokręcił gławą. Oparł się o narty i przyglądał się mi. Miał bardzo ładne oczy. Hehehe tylko to umiałam w nim zobaczyć. Kiedy uważyłam, że skoczył jakiś skoczek lekko go popchnęłam i powiedziałam:
- Idź, bo zaraz będziesz skakać.
Kiedy chłopak sobie poszedł, zadzwonił mi telefon. Ta stara XPERIA MT11i jeszcze się do czegoś nadawała. No tak Iwcia!
- Halo.- powiedziałam.
- Lena miałyśmy się spodkać na Skype.- powiedziała Iwona.
- Oj, zapomniałam.- powiedziałam i uderzyłam się w głowę.- Przepraszam.
- Później pogadamy. Jak tam?
- A tam?- zapytałam
- Pierwsza się pytałam.- powiedziała
- Dobrze. A jak tam u ciebie i Marty.
- U mnie może być. Tej drugiej urodził się braciszek.
- Serio!?
- Tak, wczoraj późnym dniem.
- To super.- powiedziałam.- Jak ma na imię?
- Właśnie chciałyśmy porozmawiać z tobą na ten temat. Mama Marty powiedziała, że ona może wybrać imię do niego. Tylko, że ona niewie jakie. Masz jakieś propozycje?
- Nie mam...
- No dobra, więc jak sie nazywa ten chłopak z którym miałaś tyle romantycznych wpadek?
- Phillip..., ale przeciez nie dacie mu tak na imię!?- zadeklarowałam.
- Dlaczego nie!?
- No bo to ona ma wybrać a nie my. Pozatym jest duzo chłopców którzy mają takie imiona. Może dajcie mu na imię Michał.
- Ale to mój chłopak!- krzyknęłam dziewczyna.
- Mam pustkę w głowię.
- Z jakim chłopakiem lubisz spędzać czas? Lub z jakim miałaś śmieszną sytuację?- zapytała
- A dlaczego o to pytasz?
- Podobno ten mały ciągle się śmieję.
- Heh, no to może Daniel.
- Daniel, Daniel... Daniel, to dobry pomysł! Lecę powiedzieć Marcie. A skąd wzięłaś to imię?
- Później ci opowiem.- powiedziałam i rozłączyłam się.
Teraz młodszy brat mojej koleżanki może będzie miał na imię Daniel. Zaczęłam się śmiać. Dobrze, że nie powiedziałam Phillip bo inaczej było by ze mną źle. Gdybym wróciła do Polski to ten malec kojarzyłby mi się z Sjoeenem.
~***~
Kiedy wróciłam wraz z chłopakami do hotelu, wszyscy zaczęliśmy się powoli pakować. W końcu jutro wyjeżdżamy. Jasiek z Olkiem obmyślali co będą robić w samolocie, a ja postanowiłam się umyć. Wzięłam ręcznik, kosmetyczkę, bieliznę, spodenki i podkoszulkę. Na łóżku zostawiłam jedną z moich ulubionych bluz. Miałam ochotę jutro w niej wyjechać. Weszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Umyłam włosy zaplotłam je w ,,francuza". Założyłam ubrania i wyszłam z łazienki. W pokoju nikogo nie było. Podeszłam do swojego łóżka i nagle upuściłam wszystkie rzeczy, które trzymałam w rękach. Na mojej ulubionej, czarnej bluzie znajdowała się piana. Wzięłam jej trochę na palce i okazało się, że to była pianka do włosów. To musiał być Phillip, bo na łóżku była kateczka z napisem:
* Mówiłem, że się zemszcze. :*
Szybko wyjęłam telefon z szufladki i wystukałam kilka zdań do Daniela.
Ja, 21.54
* Czy jest Phillip w pokoju?
Daniel, 21.56
* Tak, a co?
Ja, 21.57
* Zaraz przyjdę do was i poproś go żeby mi otworzył drzwi. Tylko nie mów mu, że ze mną rozmawiasz i że zaraz przyjdę.
Daniel, 21.57
* Ok :)
Napisałam i postanowiłam, że się do niego przejdę. Tylko, że nie wyjdę tam do nich w krutkich spodenkach i podkoszulce. Sięgnęłam do walizki i wybrałam długą, szarą bluzę z wielką buźką. Ubranie wystawało mi trochę przed kolana. Wzięłam pobrudzoną pianką bluzę i wyszłam z pokoju. Na korytarzu spodkałam Kruczka.
- Lena, a gdzie ty idziesz?- zapytał i pokazał na moją brudną bluzę.- Z tym?
- Spokojnie. To tylko psikus od kolegi i właśnie idę się z nim porachować.
- No, dobrze.- powiedział trener.- Jestem ciekawy co mu zrobisz.
- Może się pan dowie.- powiedziałam i poszłam po schodkach na drugie piętro.
Doszłam do "uwielbianego" przezemnie pokoju. Cieszę sie, że trener pozwolił mi się zemścić na Phillipie. Bedzie miał za swoję. Szybko wyjęłam telefon i napisałam SMS'a.
Ja, 22.12
*Teraz uważaj, bo wchodzę :P
Oczywiście była to wiadomość do Daniela. Podeszłam do drzwi i lekko zapukałam. Za drzwiami usłyszałam śmiechy. Wzięłam bluzę w dłonie a Phillip otworzył mi drzwi. Podeszłam do niego i zaczęłam obsmarowywać go pianką i bluzą. Chłopak na twarzy miał białe coś a ja się śmiałam wraz z innymi. Daniel, Tom i Andreas widzieli to i nie mogli powstrzymać śmiechu. Phillip zamknął drzwi i oparł się o nie.
- Wiesz, że do twarzy ci w tym.- powiedziałam i poprawiłam mu grzywkę.
- Nie wiedziałem.- odpowiedział i zaczął się uśmiechać.- Tylko kobiety potrafią docenić mężczyzn.
- My zawsze.- rzuciłam zadowolona.- Będę sie zbierać.
Chłopak popatrzył się na mnie krzywo a ja odwróciłam się na pięcie i poszłam przez korytarz. Nagle usłyszałam głos chłopaka.
- Ładne masz nogi.- powiedział a ja odwróciłam się do niego ze zdziwieniem. Widziałam chłopaka, który schylił się i wpatrywał się na moje nóżki.
- Ty też umiesz prawić komplementy.- dodałam i usmiechnęłam się do niego. Pochwili zniknęłam na schodach.
~***~
(Phillip)
Ja na serio tak sądziłem. Nie każdę dziewczyny mają zgrabne nogi. ,,Ludzie, gdzie ja się patrze" pomyślałem i udezyłem się w głowę. Teraz na jednej z rąk miałem białą piankę do włosów. Weszłem do pokoju a chłopaki zaczęli się jeszcze bardziej śmiać.
- Człowieku, ty to masz tapetę.- zaśmiał się Andres
- Masz coś do mnie! Bo co, bo biały!?- rzuciłem i sam zaczęłem się śmiać.
Poszedłem do pokoju by zmyć to świństwo z twarzy. Chociaż teraz mogłęm się ogolić. Dobre, hehehe. Wzięłem ręcznik Fannemela i wytarłem swoją twarz. Później miałem przez to kłopoty. On zdenerwowany a my się śmialiśmy. Tylko teraz jaki jej wywinę numer? Niedługo wszyscy poszliśmy spać a ja rozmyslałem tylko o niej. Wzięłem telefon i weszłem na FB. Szybko na wiadomości.
Ja, 22. 43
* Śpisz!?
Lena, 22.43
* A jak myślisz?
Ja, 22.44
* Nie sądzę :*
Lena, 22.45
* Co to za buźka? XD
Ja, 22.46
* Twoja :P
Lena, 22.46
* Ta przypomina ciebie 3:)
Ja, 22.47
* Ty masz lepszą mordkę O:)
Lena, 22.48
* No chyba ty >:o
Ja, 22.49
* Muszę kończyć <3 <3 <3 Trener każe mi iść ,,lulu papa"
Lena, 22.50
* Ok. Tylko przestań serduszkować :P
Ja, 22.51
* NEVER <3 <3 <3 <3 <3
Lena, 22.51
* Nie dożyjesz jutra, słonko XD
Ja, 22.51
* Oj tam, oj tam. <3 <3
Kochany ja same serducha wysyłam.
Kiedy obudziłem się rano wszyscy już wstali. Szybko zjadłem śniadanie i pobiegliśmy na lotnisko. Spodkalismy tam Polaków, szkoda tylko, że nie mieliśmy obok nich miejsc. Usiadłem przy Danielu i Stoecklu. Założyłem słuchawki i odcięłem się od świata rzeczywistego. Po kilkunastu minutach napisałem wiadomość do "Kocicy". Od dzisiaj ją tak nazywam.
Ja, 9.02
* Nie mogę zapomnieć o twoich nogach XD <3
Lena, 9.04
* A ja o twojej mordzie :P
Ja, 9.05
* Spodkamy się w samolocie? Przy toaletach?
Lena, 9.06
*Po co?
Ja, 9.06
* Mam dla ciebie propozycję, <3
Lena, 9.06
* Już się boję o.O
Ja, 9.07
* To co?
Lena, 9.07
* Spoko.
Ja, 9.08
* Yay <3
Lena, 9.09
* Jesteś głupi!
Ja, 9.10
* Za to mnie uwielbiasz.
Kiedy jej to napisałem zobaczyłem, że trener patrzy się w ekran mojego telefonu.
***************************************************
Mamy kolejny rozdział wy moje mordki XD. Podoba się wam?
Kto chcę dedyka do nastęnego rozdziału?
CZYTAM = KOMENTUJĘ
Z każdym nowym rozdziałem jestem pod wrażeniem. Czekam na nastepny każdym razem z niecierpliwością :-)
OdpowiedzUsuń