sobota, 14 lutego 2015

Rozdział 5

Rozdział 5

Po kilku godzinach lotu, byliśmy już na miejscu. Cały sezon z naszymi sko9czkami, chyba bedzie przebywał dobrze. Śmiechu to napewno nie zabraknie! W samolocie wytrzymać nie mogłam. Janek i Olek leżeli na podłodze. Żyła rzucał papierkami w Maćka, a Kamil .... Nie dawał oznak życia. Klimka to wogóle straciłam z oczu. To był tylko początek zabawy w samolocie. Janek dostał zadanie od ''Grzywy", że ma podejść do jakiejś kobiety i krzyknąć: ,,Jak mogłaś mi to zrobić!?". Najlepsze było to, że kiedy to zrobił to ta zaczęła mówić w innym języku, a on wyszedł na idiotę. Maciek grał na telefonie, Stoch zasnął na ramieniu trenera a my cyknęliśmy mu fotkę i wstawiliśmy na Insta. Gdy dotarliśmy do Klingenthal wszyscy byliśmy zmęczeni. Kota bolały oczy od wpatrywania się w telefon, mnie uszy od słuchania muzyki. Bardzo głośnej muzyki! Piotrek miał problem bo go dupa bolała, a Kamila nie można było obudzić. Tylko Jaśka i Olka nic nie bolało. Nie dziwię im się! Cały czas chodzili po pokładzie samolotu Bóg wie gdzie. Może za Stewardessami. Niewiem i nie chcę wiedzieć. Kiedy podjechaliśmy pod hotel, zaczynało się ściemniać.
- No dobra! Mamy kluczyki do trzech pokoi. Musicie się dobrać po trzy osoby.- powiedział trener i zaczął się kłopot. Każdy chciał być z kimś innym. Zacząły sie przekrzykiwania i kłótnie.- Cisza! Jeżeli wy nie umiecie sobie wybrać osób do pokoju, to ja wam wybiorę. Jedn pokój gości u siebie Lenę. Pierwszy pokój, czyli 23, będzie tam Kamil, Maciek, Piotrek i Klemens. A w drugim pokoju, 24, będą Janek, Olek i Lena. Jeżeli się niezgadzacie to mnie to nie obchodzi. Jakby co, to MY czyli ci "najważniejsi" mamy pokój 27
No tak czekało mnie kilka dni spędzonych z tymi.... No tymi... Oj dobra nie mam określenia, ale za to bardzo sie z tego cieszę. Poszłam wraz z chłopakami do pokoju, który znajdował się na pierwszym pietrze. Był niezaduży, ale też nie zamały. W sam raz! Cztery łóżka, łazienka, mały balkonik.
- Super co nie?- zapytał Olek i objął mnie i Janka- Jesteśmy razem.
- Ej, ej, ej spokojnie Zniszczoł, bo coś zniszczysz. Nie przytulaj sie do Leny, bo na to, to chyba za wcześnie! Najpierw sie poznajcie a nie odrazu przytulajcie.
- Że co proszę!?- krzyknął Olek
- Ale ty przecież też sie do nas przytuliłeć, więc co? Trójkącik?- zapytałam i zaczęłam się śmiać. Olek miał taki grymas na twarzy, wogóle nie wiedział o co chodzi.
- No tak.- powiedział blondyn, ale nie ten pierwszy tylko ten drugi. No ten ciemniejszy! Co ja gadam? Janek.
W tej chwili do pokoju wpadł Kamil i powiedział, że idą się zapoznać ze skocznią i że za chwilkę odbędzie się rozpoczęcie sezonu. Brunet wziął mnie ze sobą zaprowadził do Kruczka. Po kilkunstu mintach wszyscy zeszli na parter i poszliśmy na skocznie. Chłopaki zaczęli się śmiać, nie wiem dokładnie z czego. Doszliśmy do ośnieżonego szstucznym śniegiem obiektu sportowego.
- Chłopaki, idziecie wraz z innymi na obiekt, a ja idę z Leną. Chodź!- powiedział Kruczek i kazał iść za sobą.- Chciałbym żebyś mi w czasie sezonu troszkę pomgała. Oczywiście jeżeli chcerz?
- Spoko! Pomogę w czym się da.- powiedziałam
- Wiedziałem, że się zgodzisz. Mam do ciebie prośbę. Pójdziesz teraz do kady Norwegii i dasz im tę papiery.
- Ok, ale gdzie jest kadra Norwegii?- zapytałam a trener pokazał mi mały drewniany domek.
- Pójdziesz tam i spytasz się o Aleksandra Stoeckla.
- Dobra.- powiedziałam i natychmiast poszłam. Z rękawu kurtki wyjęłam białe słuchawki Phillips'a. Założyłam je i włączyłam muzykę. Szłam sobie chodnikiem, aż doszłam do wskazanego przez trenera budynku. Zapukałam, a drzwi otworzył jakiś gościu. Zaczęłam mówić po angielsku, przecież musiałam się z nim jakoś komunikować
- Witam! Czy jest pan Stoeckl?
- Tak, to ja.- odpowiedział. Szczerze mówiąc nie poznałam go, chociaż zawsze gdy go widzę to wiem kto to jest. Niestety widziałam go tylko w telewizji, ale w końcu...- W jakiej sprawie pani do mnie przyszła?
- Przysyła mnie Łukasz Kruczek. Kazał mi to panu dać.- powiedziałam i dałam mu papiery. On przejrzał je i uśmiechnął się do mnie.
- Dziękuje. Ty też przyjechałaś na zawody jak widzę. Komu kibicujesz?- zapytał. A i tu cie kochany mam! Zadał bardzo podchwytliwe pytanie.
- Wszystkim.- odpowiedziałam- Muszę już iść, pan Kruczek będzie się martwił.
- Dobrze, idź.
Pan Steockl był bardzo sympatycznym człowiekiem. Ciągle się uśmiechał, tak samo jak Piotrek. Nagle zabolała mnie głowa. No tak!  Na moim czole widniała rana, która dawała mi we znaki. Dobrze, że mam grzywkę, przynajmniej mi ją zasłania. Założyłam słuchawki i poszłam. Głowę spóściłam w dół i tylko patrzyłam na swoje buty. Było ślisko a na dodatek wiatr wiał mocno i bym się przewróciła. Jak zawsze! Ciamajda ze mnie! Przyśpieszyłam krok, gdy nagle...
- Aaaa!- pisnęłam i znalazłam się na ziemii. Poczułam, że ktoś na mnie leży, ale nie wiedziałam kto całą widoczność przysłoniła mi czarna czapka.
- Nic Ci nie jest?- zapytał nieznajomy i pomógł mi wstać- Ja... ja cię przepraszam. Nie chciałem poprostu...

Ten głos był mi bardzo znajomy. Kiedy odsłaniłam oczy, zauważyłam właśnie tego chłopaka. Kedy odsłoniłam bardziej czapkę widać było bardzo dobrze moją ranę. Stał i wpatrywał się we mnie, a ja w niego. Ubrany był w niebieski dres z napisem ,,Norge".
- To ty...-wyjąkał chłopak
- A ty jesteś tym gościem, który mnie uderzył drzwiami...- powiedziałam, ale niedokończyłam
- Od łazienki w toalecie. Jaki idiota to projektował!?- powiedział i uśmiechnął sie do mnie- Kiedy się tam spodkaliśmy, ty wybiegłaś tak szybko. Czy nic Ci się nie stało?
- Nie nic. Wybacz mi, ale muszę już iść.- powiedziałam, założyłam słuchawki i pobiegłam do swoich rodaków.
- Czekaj, ale ja niewiem jak się nazywasz!- krzyknął, ale ja już tego nieusłyczałam.

**********
Wesołych Walentynek!!! <3 <3 <3 <3 <3 <3 Ktoś obchodzi? Ja niestety nie :) (Forever alone) Proszę Was komentujcie, bo nie wiem czy wogóle ktoś to czyta.
CZYTAM = KOMENTUJĘ

2 komentarze:

  1. Na samym początku dostajesz wielkiego plusa za Norwegów i Philipa. :)
    Ich znajomość zaczęła się dość niefortunnie, ale bardzo słodko. Dziewczyny przyznać się, która nie chciała by oberwać drzwiami od Philipa czy innego skoczka? Widać, jak chłopakowi jest źle z tym całym zdarzeniem, ale dziewczyna ucieka od Niego. Czekam jak dalej rozwinie się Ich znajomość.
    Pozdrawiam i zapraszam do Mnie! :)

    [http://bez-telemarku.blogspot.com/]
    [http://naiwne-serce.blogspot.com/]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz. Czytałam twój blog [http://naiwne-serce.blogspot.com/] niesamowity :) Zabieram się do pisania kolejnych rozdziałów i do czytania twojego bloga :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń