poniedziałek, 30 marca 2015

Rozdział 31

Rozdział 31

(Daniel)

Stałem jak słup soli. Skąd on się tu wziął!? Szybko założyłem spodnie dresowe, kolszulką, bluzę i krurkę. Włożyłem buty i wybiegłem z pokoju. Zbiegłem ze schodów i wpadłem na Stoeckla.
- Daniel, gdzie ty tak pędzisz!? Przecież jeszcze nie ma konkursu, więc się nie spóźnisz.- powiedział
- Phillip podsłuchał rozmowę...- powiedziałem i rzuciłem się w kierunku wyjścia, ale w ostatniej chwili trener złapał mnie z rękę.
- Jak to "podłuchał"?- zapytał mężczyzna
- Rozmawialiśmy z chłopakami a ja chciałem, żeby Phillip się o tym nie dowiedział.
- O czym?
- O tym, że Lena leży w szpitalu.- wyjaśniłem.
- A dlaczego mu nie powiedziliście?
- A po co miałby wiedzieć?- zapytałem z ironią. Ostatnie wydarzenia nie pokazywały jak mu na niej zależy.
- Przecież on ją kocha...
- Kocha!? Już nie...
- Jak to!?
- Juliet wróciła i spaprała mu życie i jej. Wszystko zniszczyła...
- Nadla nie rozumiem. Czyli, że Eriksson wrócła i odbiła Lenie Phillipa?
- Bingo.
- No to dlaczego miałby się nie dowiedzieć. Może by do niej wrócił.
- Nie sądzę. Jak ją zobaczy to...
- To???
- Trenerze, dla wytłumaczenia to Juliet wysyłała Lenie te SMS'y a ostatni pobyt w szpitalu zapewniła im ona...
- Jak to w szpitalu!?
- Dłuższa historia, ale teraz gdyby on się dowiadział i powiedział Juliet to nasza Polka miałaby przerąbane. Wie trener do czego ona jest zdolna.
- Wiem, wiem...
- Dlatego muszę ją powstrzymać...
- Dobra idź.
Trener póścił mnie a ja pobiegłem na najbliższy przystanek autobusowy. Oby on się nie dowiedział w której jest sali. Jeżeli się dowie to będzie....

~***~

(Maciek)

Siedzieliśmy w pokoju. Ja, mój brat, Kamil i Piotrek. Nikt, oprucz mnie, nie przejmował się za bardzo Leną. Jej śpiączka nie dawała mi spokoju. Leżałem na łóżku, głową w dół do ziemii. Może przyjdzie mi coś na myśl. Jak mógłbym jej pomóc? Pewnie gdyby była z nami to kazałaby mi się uśmiechnąć. Nigdy nie lubiła jak ktoś jest smutny. Nie przyjmowała do wiadmości słowa "smutne". To w niej właśnie uwielbiałem.
- Maciejka, o czym tak rozmyślasz?- zapytał Kamil machając mi przed oczami.
- Zgadnij.
- O tej pielęgniarce.- powiedział Piotrek
- Jakiej?
- No, no, no Maciek proszę cię nie kłamaj mi tu.- powiedział Piotrek i usmiechnął się szeroko.- Widzieliśmy jak wchodzi do sali a ty z nią rozmawiałeś, prawda Kamil?
- Szczera.- odpwiedział Stoch.- Biedny Kuba nie wie o co chodzi.
- Wiem, coś tam o jakiejś pielęgniarce.- powiedział mój brat.
- Kuba, startujesz w konkursie?- zapytałem
- NIE.- rzucił.- Będę patrzył na twoje noty po skoku. Uwielbiam to robić. Najlepsze jest to, że dziennikarze jego skoki zawsze oceniają, że skoczył jak Kot na cztery łapy. Może to i dobrze, ale tego nie oceniają.
- Braciszu, zauważ, że masz takie same nazwisko jak ja.- powiedziałem
- Będzie kłótnia.- powiedział Pieter
- Nie, nie będzie.- powiedział Kruczek wchodząc do pokoju.
- Sanepid przyszedł.- szepnął Kamil
- Chyba raczej egzorcysta w sprawie Maciejki i jego pielęgniarki.- dodał Kuba a ja pokazałem mu język. Skończył się na tym, że wszyscy zaczęliśmy pokazywać sobie języki a trener patrzył sie na nas jak na debili.
- Ja was przepraszam gdyż ta fascynująca gra jest na waszym poziomie, ale nie na wieku. Gdybyście mogli to skończyć, gdyż czuję, że moje podwierdzenie mojego QI jest prawdziwe.
- Czyli za niskie jak na nasz poziom?- zapytałem a Kuba i Pieter dostali napadu śmiechu.
- Chyba za wysoki.- dodał Kruczek
- Jak na mój?- zapytał Żyła
- Ja stąd wychdzę. Poprostu nie wytrzymam z wami! Maciek kłóci się ze mną o QI, Kamil bawi się w komentatora, Kuba i Wiewiór mają napady śmiechu. Ja się jeszcze dziwię, że PZN nas wspiera. Czy oni nie wzięli tego pod uwagę, że wasza integracja źle na was działa?
- Wtedy patrzyli na skoki.- powiedział Kuba
- No i  zatwierdzili akurat bez poznania. Gdy było inaczej to by nas tylko Lotos sponsorował.- skomentwował Kamil a Kruczek wyszedł z pokoju załamany. Na korytarzu słuchać było tylko jego jęki i żale.
- Tak trenerzę żałuj, że nas uczysz.- rzucił Kamil

~***~

(Phillip)

Wybiegłem z pokoju z nadzieją, że skończy się ten koszmar. Czemu wszyscy cś przedemną ukrywają, okłamują... Już na Danielu się przekonałem, że nie istnieje prawdziwa przyjaźń. Mając dużo czasu wszedłem do pierwszego lepszego autobusu. Okazało się, że przejeżdzał obok okolic szpitala. Wszedłem i stanąłem przy oknie. Wiele osób spoglądał się na mnie z niedowierzaniem. Tak wiem. To, że jeden ze skoczów narciarskich jedzie autobusem to jednak nowość. Wiele dziewczyn puszczało mi oczko a ja na to nie reagowałem. Chciałem się tylko dowiedzieć, jaka tajemnica jest w szptalu. Wiem na pewno, że coś z Leną, ale niestety Daniel nie dokończył rozmowy. Wyszedłem z autobusu i wszedłem do szpitala.
- Przepraszam, czy słyszała pani coś o Lenie Kot?- zapytałem pielęgniarkę w recpcji.
- Chcę pan ją odwiedzić? Proszę podejść pod pokój numer 34.- powiedziała kobieta.
Jak to ją odwiedzić? Poszedłem tam gdzie kazała kobieta i wszedłem do pokoju. Było w nim nie zbyt jasno, świeciły się  tylko dwie lampki. Przy ścianie znajdowało sie łóżko na którym znajdowała się dziewczyna.
- Nie...- wyszeptałem i podeszłem do niej.- Jak to się mogło stać?
Zadawałem sobie pytania nie znając odpowiedzi. Odsunęłem się od łóżka i znalazłem tabliczkę z danymi dziewczyny.
- Imię Lena,... nazwisko Kot,... wiek,... zamieszkanie,... powó...- wyszepytywałem te słowa a pod koniec się zacięłem.- Jak to śpiączka!?
Odłożyłem tabliczkę i podszedłem jeszcze raz do dziewczyny. Potrzącając jej policzkami domagałem się, żeby to był kolejny z jej żartów. Niestety dziewczyyna nie odpowiadała.
- Odsuń sie od niej.- powiedział głos zamykający drzwi.
- Daniel, dlaczego mi nie powiedziałeś?- zapytałem
- Myślisz, że ona by tego chciała?
- Przecież jesteśmy przyjaciółmi, powinna wiedzieć...
- Co wiedzieć!? To, że osoba w któej się zakochała ma już dziewczynę!?
- Ja nie mam... Jak to zakochała?
- Normalnie pacanie. Zakochała się w tobie!
- Posłuchaj jeżeli to twoje kolejne kłamstwo...
- Obudź się w końcu. Przemawiam do ciebie i wynika z tego, że nie kłamię. Ja niegdy nie kłamałem...
- Tak!? A sprawa z Juliet to co!? To nie było jedno wielkie kłamstwo!? Wciemnianie mi, że ona mnie nie kocha!?
- Przymknij się i otwórz w końcu oczy. Ona cię omamiła..
- Nie mów tak o niej.
- Będę mówił co tylko mi się zechcę. Uważam, że to menda...
- Co powiedziałeś???
- To co uważam za rozsądne...
- Ty wogóle wiesz co to słowo oznacza!?
- Ja przynajmniej nie rozkochuję w sobie innej dziewczyny a potem powduję, że ona wpada pod samochód...
- To przecież nei moje wina!?
- No chyba nie moja!
- Mogła się...
- Przymknij się bo niechcę ciebie słyszeć. Mam cię już dosyć. WYJDŹ STĄD!
- Nie mam zamiaru...
- A masz honor?
- Mam.
- Raczej dawno go straciłeś.
- Taaa, niby kiedy?
- Dwa dni temu kiedy zaczęłeś postepować jak Juliet. Czy ta idiotka tobą zawładnęła?
- Kocham ją a ty tego...
- Nie zrozumiesz!? Tak? A ty wogóle rozumiesz co to znaczy? zmieniasz sobie dziewczyny jak rękawiczki...
- Chyba ty...
- Sorry, ale nie. Przez kilka dni miałeś mętlik w głowie co mysleć o Lenie. Zakchałeś sie w niej...
- Co... ja,.. przecież.... niegdy...
- Tłumaczysz się a to jest najlepszy dowód....
- Dowód na co? Na zbrodnie?
- A kogo tu widzisz na tym łóżku?
- Nie zabiłem jej.- powiedział a Danielajuż szlag trafił. Podszedł do mnie i złapał mnie za koszulę.
- Nie wiesz co znacza spiączka? Ona może już nigdy się nie wybudzić przez ciebie i twoją głupotę.
- Zamknij się.- rzuciłem i wyrwałem się chłopakowi
- Chyba ty się zamknij. Miałeś największy skorab w swoim życiu, perełkę i sam dobrze wiedziałeś czego chciałeś...
- No czego? Panie wszechwiedzący.
- Zakochałeś się w niej, ale duma nie pozwoliła ci się przyznać. Miałeś jej to powiedzieć w dniu wypadku, miałeś odmienić swoje życie, ale pojawiła się ta małpa!
- Zamknij się idioto!
- Teraz to ty stul pysk, ponieważ to sa moje ostatnie słowa...
- No nareszcie.
- Odbiję ci ją...
- ŻE CO!?
- Sam słyszałeś.
- Ty nie możesz...- niedokończyłem gdyź rzucił się na jego. Zaczęliśmy się bić aż do momentu kiedy wpadła do nas pielęgniarka i rozdzieliła nas. Ordynator kazał nam wyjść ze szpitala, ale ja nei chciałem. Jednak w środku swej duszy jednak coś do niej czułem...
*************************************************************
Mamy kolejny rozdzialik :) Podoba się? Piszcie w komentarzach swoje opinie, proszęęęęę. Są one dla mnie bardzo wazne, gdyż nie wiem czy wam sie podoba lub czy mam coś zmienić. A inną drogą zapraszam do posłuchania piosenki w której się zakochałam :*
CZYTAM = KOMENTUJĘ
Buziole :*******

3 komentarze:

  1. Kochaniutka rozdział cudeńko. NIestety dzisiaj będzie krótko bo mam jutro pracę klasową z polskiego (kolejna szmata, chyba nie zostanę dopuszczona do matury) noa le mniejsza o to. W końcu Daniel powiedział Phillipowi co o nim myśli. Uważam że Sjoeen zachował się jak dupek. Dowiedział się, że dziewczyna go kocha, a w to nie wierzy. Sądzę, że do niedawna cieszył by się jak opętany, a teraz masakra. Lena tak łatwo się po tym nie otrząśnie i możliwe, że nie zaufa tak szybko żadnemu chłopakowi. Teraz to najbardziej szkoda mi jej i Daniela. A ten frajer Phillip niech będzie z tą swoja Juliett.

    Czekam na kolejny.
    Buziole :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem jedno: ŁAŁ!
    Zabrakło mi słów...
    Jestem bardzo ciekawa co będzie dalej!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Boooooskie xd czekam na następny.
    Weny kobieto weeeny życzę :-)

    OdpowiedzUsuń