wtorek, 17 marca 2015

Rozdział 23

Rozdział 23

Leżałam na twardym łóżku. Nie chciałam wstawać, nie miałam siły... Czułam jak oddziałowywuje na mnie grawitacja. Myślałam, że staję się cięższa, a tutejsze ciśnienie nie dawało mi spokoju. Pochwili rozbolała mnie głowa a ja jęknęłam. Przekręciłam się na bok i dopiero na podłodze zauważyłam, że spadłam.
- Auuć...
- Nic się pani nie stało?- zapytał męski głos a ja podparłam się jedną ręką a drugą załapałam się za głowę.
- To ja jestem taka stara?- zapytałam a ktoś złapał mnie za ramię i pomógł wstać.
- Oczywiście, że nie...- powiedział mężczyzna a przed moimi oczami ukazał się wysoki, starszy pan w białym fartuchu i w okularach.
- Ona nigdy.- dodał ktoś inny. Usiadłam na łóżku i spojrzałam na chłopaka siedzącego naprzeciwko.
- Phillip?- zapytałam.
- Zawsze przy tobie.- odpowiedział a ja lekk się usmiechnęłam. Na twarzy Norwega widziałam szeroki uśmiech.
- No dobrze a teraz panią zbadam.- powiedział lekarz i podszedł do mnie. Zadał mi kilka pytań, poświecił światełkiem w oczy i popatrzył się na mnie.- Niedługa was wypuszczę. Teraz siedźcie tu a ja powiem tym co czekają w poczekalni i będziecie mogli wyjść.
Mężczyzna uśmiechnął się do nas i wyszedł z pomieszczenia. Zostałam sama wraz z Sjoeenem. Przez chwilę nie zwacałam na niego uwagi. Mój wzrok przykuły fotografie wiszące na ścianach. Znajdowały się na nich zwierząta, krajobrazy, wszystkie niesamowite...
- Oj...- jeknęłam i popatrzyłam ze wspułczuciem na chłopaka. Pod jego lewym okiem widniała wielka śliwa.
- Co się stało?- zapytał chłopak a ja pokazałam na swoje oko.- Spokojnie to nic takiego...
- No na pewno.- rzuciłam i usiadłam obok chłopaka. Przez chwilę trwaliśmy w milczeniu...- Przepraszam...
- Za co?- zapytał
- Przezemnie się pobiłeś.- odpowiedziałam i ukryłam twarz w dłoniach. Było mi strasznie wstyd, jeszcze nikt się nigdy nie pobił z mojego powodu.
- Ej, przecież musiałem.- odpowiedział i spowodował, że na mojej twarzy zagościł uśmiech.
- I dziękuję...
- Czuję się taki doceniony.- powiedział głupio a ja się cicho zaśmiałam.
- To wszystko dzięki mnie...
- Dla ciebie musiałem to zrobić. Gdyby to był Daniel to kazałbym go utopić.-powiedział Phillip a ja uśmiechnęłam się aż w końcu  zobiłam poważną minę- Ale z tego powodu, że Tande to mój przyjaciel to bym mu rzucił te koło ratunkowe.
- Chyba dopiero wtedy gdy się utopi.- dodałam a on nie potargał.
- Zawsze i wszędzie.- rzucił a ja go przytuliłam
- Dzięki.
Pochwili do pomieszczenia wszedł lekarz i powiedział, że możemy już iść. Uświadomił nam, że gdyby coś się złego stało to należy powiadomić lekarza. Życzył nam zdrowia i obyśmy juz więcej nie wrócili do szpitala, no chyba, że... Na korytarzu znajdowali się Piotrek, Kamil, Maciek, Andrers, Tom, Daniel i dwaj blondyni. Wyszliśmy z nimi na dwór i poszliśmy za chłopakami. Doszliśmy do pobliskiej kawiarni i zakupiliśmy sobie po kawię, ponieważ chłopcy za 3 godziny mięli konkurs.
- Dobrze, że wyszliscie z tego cało.- powiedział Kamil.
- Czemu to wy nas odebraliście a  nie trenerzy?- zapytał Phillip
- A co nie podobamy się!?- rzucił Jasiek.
- Nie! - odkrzyknęliśmy chórem
- Tylko dlaczego?- zapytałam
- To co mówimy im?- zapytał Olek
- Co zmątowaliście???- zapytałam zdziwiona bo p nich to możnaby sie wszystkiego spodziewać.
- Jakby coś to był pomysł Ola, Jaśka i Daniela.- dodał Fannemel
- O co "kaman"?- zapytał osiemnastolatek
- Trenerzy o tym nie wiedzą.- odpowiedział pośpiesznie Hilde.
- Co!?- rzuciłam
- Jak to nie wiedzą?- zapytał lekko poddenerwowny.
- Ty się jeszcze dziwisz!?- rzuciłam i popatrzyłam na Phillipa.- To był pomysł Zniszczoła, Ziobro i Tande. To i tak brzmi trochę podejrzanie.
- Nie chcecie wiedzieć co im wmówiliśmy.- powiedział Kamil
- Zaczęłeś, więc mów.
- Tu się wkopałeś...- skomentował Fannemel uśmiechając się
- No jak pamiętacie była noc...- zaczął Piotrek
- To my idziemy.- powiedział Olek i odszedł od naszego stolika wraz z Jaśkiem.
- Powiedzieliśmy im, że byliście razem...- dodał Hilde a my spojrzeliśmy się na wszystkich pytająco.
- Nie rozumiecie!? Noc, wy sami, na osobności, bez nas ...- powiedział uśmiechnięty Anders a ja spojrzałam na Phillipa.
- Wy chyba nie...- zaczełam
- Tak...- odpowiedział Anders
- Nie..
- Tak..
- Powiedzcie, że to nie prawda!?- rzuciłam i spojrzałam na Phillipa.- Czy ty wogóle wiesz o co chodzi?
- No o to, że byliśmy razem, więc w czym kłopot?-powiedział a ja go lekko popchnęłam
- Ty chyba słuchać nie umiesz! MY, SAMI, NOC, BEZ NIKOGO...- przeliterowałam a chłopak zaczął popijać kawę.- Czy nie wiesz co onie mięli na myśli!? Tu nie chodzi o nocne spodkanie. Jeszczeli byliśmy razem w nocy to oni mogliby pomyśleć TYLKO O JEDNYM.
Powiedziałam zdziwiona a Phillip udławił się, wiadomo czym. Spojrzał na mnie z przerażeniem w oczach, potem jego wzrok przeniósł się na uśmiechniętych chłopaków.
- Nie wy tego nie zrobiliście!?
- No tak- odpowiedział Hilde a ja załamałam się
- Jak my się teraz trenerom wytłumaczymy?-  zapytałam i nastała cisza. Po chwili do naszego stolika podeszli dwaj blondyni. Oboje usiedli, tylko Jasiek był zgaszony a Olek się śmiał.- Z czego się ryjesz?
- Popatrz na niego to sie dowiesz.- powiedział Zniszczoł i próbował odsłonić koledze oczy.- No pokaż się...
- OMG.- rzucił Phillip. Na twarzy nieszczęśliwego chłopaka widniała taka sama śliwa jaką miał Norweg.- Wyglądasz jak ja! O Lol!!!
- Wiem już co powiemi trenerom.- powiedział Kamil.
- No co?
- Że Jasiek pobił się z Phillipem o Lenę i cały wieczór spędzili razem w szpitalu a nie.... No sami wiecie.
- Spoko. Ej Ziobro kto cię tak urządził???- zapytał Fannemel
- Zapytaj się tego obok.- rzucił blondyn a Olek zaczął się śmiać.
- Chciałem poderwać jakąś laskę...- powiedział
- Nie nowość.- skomentowałam
- Nie przerywaj! No i znowu się okazało, że ona ma chłopaka. Podchodzi na nas gościu biceps i się na nas patrzy. Pochwili zauważyłem pisiont groszy na podłodze i schyliłem się po nie. Na dodate za mną stał Jasiek i on zamiast mnie dostał w gębule.
- Fascynujące. - rzuciłam i przez chwilkę wraz z chłopakami zasiedliśmy się w kawiarni.
 

~***~
 

Niewiedzieliśmy która jest godzina, ale w kocu udaliśmy się do hotelu. Czekała mnie przyjemna rozmowa z Łukaszem Kruczkiem. Chłopcy uradwani pobiegli na skocznie a ja tylko widziałam Phillipa, który spowiadał się trenerowi. Ja zobiłam tak samo, ale z moim było troszkę lepiej. Wiedział co chłopcy mogą sobie wyobrazić. Powiedział żebym poszła do pokoju i tam obejrzała transmisję. Nie wierzyłam w to, ponieważ sama chciałam pójść na skocznie i tam pokibicować. Niestety on nalegał i obawiał się o to, że stanie mi się coś złego. Oczywiście jak to każda osoba która jest odemnie starsza o kilkanaście lat wymawiała mi jakie mogą byc tego konsekwencje. Mogłam wszystkie wyliczyć: ,,Nie Lena nie idziesz. Możesz przecież zemdleć, zrobi ci się słabo, zakręci ci się w głowię". Mi przychodziła tylko jedna myśl:,,A co ja kurdę w ciązy jestem!?" Gdy tak powiedziałam trenerowi ten pogroził mi palcem i powiedział:,,Oby nie." No niestety musiałam udać się do swojego pokoju. Rzuciłam się na łózko i włączyłam telewizor. Po kilkunastu minutach przypomniało mi sie, że nie tkwię w bajce tylko w normalnym życiu. Podeszłam do walizki z którj wyciągnęłam książkę.
- No tak szara, zwykła rzeczywistość.- powiedziałam i zaczęłam się uczyć. Może udawałam, że się uczę zresztą i tak nic z tego nie rozumiałam. Fizyka, Matematyka, Astronomia...  Zdałam sobie z tego sprawę, że mam ogromne zaległości. Naglę poczułam wibrację swojego telefonu i natychmiast go wyciągnęłam.
 

Phillip, 18.34
* Ct?
 

Ja 18, 35
* Nic cr?
 

Phillip, 18.36
* Oglądam skoki a ty?
 

Ja, 18.38
* Udaję, że się uczę :P Nic z tego nie umiem
 

Phillip, 18.37
* Już lecę, z podbitym okiem, do ciebie <3


***************************************************
Hejo :) Jak się podoba rozdzialik??? Przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale nie mogłam :( Wybaczcie też, że dzisiejszy rozdzialik taki krótki. Ale co dla was się nie robi!? Wkońcu za dwa dni moje święto <3 Mam nadzieję, że wtedy będzie dłuzszy :*
Piszcie czego spodziewacie sie w następnym rozdziale międzu Phillipem <3 a Leną <3
Dobranoc misie :*****
CZYTAM = KOMENTUJĘ

2 komentarze:

  1. Suuuper. Warto bylo czekac tyle czasu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wreszcie jest.
    Super rozdział.
    Czekam na następny i zapraszam do siebie.

    Pozdzrawiam.

    OdpowiedzUsuń