(Phillip)
Wybiegłem z szpitala. Byłem rzotrzęsiony i zaniepokojony faktem, że Lena się we mnie zakchała. Jakoś nie mogłem się z tym pogodzić. To prawda, że się w niej zakochałem, ale wróciła Juliet. Nie wiem co już mam mysleć. Zostawić Lenę i "być szczęśliwy" z Juliet czy jednak wrócić do mojej Polki. Zakochałem sie w niej na prawdę, ale co sobie pomyśli Eriksson? Wróciłem na piechotę do hotelu. Byłem bezradny. Dlaczego Juliet musiała wrócić akurat teraz? Nie mogła być wcześniej za nim zakochałem się w Kocie. A ona... Uwiodła mnie swoim zachowaniem, urokiem i całą sobą. Nieważne czy była nieuczesana lub w złym humorze zawsze poprawiała mi nastrój. Zawsze myślałem, że ona będzie tylko przyjaciółką, ale coś we mnie pękło. Dlaczego ona musiała to zrobić? Dlaczego ja to zrobiłem? Zakochałem się a ona nie miała z tym nic wspólnego. Tylko przy niej byłem zbyt szczęśliwy a nie przy...
- Phillip, co tu robisz?- zapytał Fannemel
- Wracam ze szpitala...
- Dowiedziałeś się?
- Tak. Dlaczego mi nie powiedzieliście?
- Myślieliśmy, że źle to odbierzesz...
- Nie musieliście tego ukrywać...
- Co ci?- zapytał chłopak a moja twarz zniknęła w moich zimnych dłoniach.
- Popełniłem straszny błąd...
- Jak to?
- Lena mnie kocha a ja... ja.... chyba...
- Ty tez ją kochasz, prawda?
- Tak, ale nie mogę się z tym pogodzić.
- Niby dlaczego?
- Juliet wróciła a ja....
- Zostaw Juliet. Przecież nie ją kochasz tylko Lenę. Powiedz mi, ale tak szczerze, z kim byłeś bardziej szczęśliwy?
- Do szczęście była mi tylko potrzebna Lena, ale Juliet była moją dziewczyną i mam...
- Kłopot? Posłuchaj mnie, twoje serce powie ci w kogo masz wybrać. Najlepiej to wybierz tą, która jest dla ciebie najważniejsz, taka która nie będzie chciała pieniędzy, bogactwo lub sławy. Kieruj się miłością...
- Masz rację, zanim przyszła Juliet powinienem ją odrzucić i wyznać Lenię prawdę...
- Jaką prawdę?- zapytał Andres wchodząc ze mną do pokoju
- Tego dnia miałem jej powiedzieć kim dla mnie jest...
- To dlaczego nie powiedziałeś?
- Stanęła mi na przeszkodzie Eriksson u której myślałem, że może ona nadal mnie kocha. Ale to wszystko na nic... Od czasu wypadku ta sie nie odzywa a ja straciłem do niej zaufanie... Miałem dać Lenie to.- powiedziałem i pokazałem małę pudełeczko. Chłopak wziął je odemnie i otworzył lekko.
- No cóż nie jestem kobietą, ale to robi na mnie wrażenie.- powiedział chłopak. Może nie mam gustu do branzoletek, ale ważne, że nie wybrałem jakiejś badziewnej. W końcu zrozumiałem, że Lena jest dla mnie tą najważniejszą.- Jak się budzi to powiedz jej to co czujesz.
- A co z Juliet?
- Olej ją. Nie jest warta ciebie, poza tym nie była dla ciebie nikim więcej niż...- przerwał Andersowi dźwięk telefonu.
- Juliet dzwoni.- powiedziałem i odebrałem słuchawkę. Będę normalny i w końcu wyjaśnie jej wszystko.- Halo?
- Phillip misiaczku, dlaczego nie dzwonisz zamartiam się.
- Nie musisz i nie zanywaj mnie misiaczkiem...
- Ale dlaczego?
- Mam cię gdzieś, żagnaj.- rzuciłem i rozłączyłem się.
- Phillip, w końcu zrozumiałeś.- powiedział Anders i poklepał mnie po ramieniu.
~***~
(Juliet)
- Phillip! Phillip nie rozłączaj się!- krzyknęłam- Jak on może.
Rzuciłam telefonem. Co ja teraz zrobię? Mój plan może nie wyjść a ja zostane bez kasy i z długami. No dobra z długami można się jakoś dogadać, ale potrzebuję pieniądzy. Co zrobie bez manicure'u. Co on sobie myśli? Nie pozbędzie się mnie tak szybko. Wyciągne z niego forsę, zrujnuje mu życie a dopiera potem wyjadę...
~***~
(Maciek)
- Cześć Lena.- powiedziałem i usiadłem obok dziewczyny.- Zaraz będę leciał, ale posiadzę u ciebie. Wiesz co? Podoba mi sie ta pielęgniarka. Zapewne gdybyś była ze mną to byś zaczęła mruczeć i zaczepiać mnie. Jestem ciekawy, czy się wybudzisz? A kochana wybacz, ale nie dostałem się do dzisiejszego konkusu. Myślałem tylko o tobie, a ty myslisz o mnie? Na pewno tak lub o Phillipie. Sjoeen się trochę dziwnie zachowuję. No nic. Kamil i Ewa mają się dobrze, kochają się, Jasiek i Olek mają głupsze pomysły a Pioterek, a Pieter, wole nie komentowac... Nie myśl sobie, że o tobie zapomnieliśmy. Pamiętaj maluchu, że ciągle o tobie myślimy...
Pocałowałem ją w czoło i wyszedłem z pokoju.
~***~
(Sara)
Weszłam do pokoju pielęgniarek i zauważyłam kilka swoich koleżankek, które między sobą rozmawiały. Zdjęłam kurtkę i załozyłam fartuch roboczy. Spięłam włosy w lużnego koka i podeszłam do blotu stołu. Włączyłam czajnik i zaparzyłam kremową kawę.
- A ty Sara słyszałaś?- zapytała Ana
- O czym niby?- zapytałam i usiadłam obok nich.
- Dwaj mężczyźni bili się w pokoju jednej z pacjętek.- wyjaśniła Anette
- No i co z tego?- rzuciłam
- Oj dlaczego ty taka jesteś.- powiedziała najstarsza kobieta z naszego graona. Kristine miała pięćdziesiąt lat i nie śpieszyło jej się na emeryturę.- W końcu ci dwaj byli przystojni.
- Ktos dla naszej Sary...- dodała Anette
- Nikt mi nie jest potrzebny.- powiedziałam i podeszłam do grafiku.
- Jeszcze zobaczymy.- skomentowała Ana a ja wyszłam z pomieszczenia. Musiałam zobaczyć jek czują się pacjenci. Nie miałam czasu na kokietowanie z mężczyznami. Weszłam do jednego z pokoju, gdy nagle usłyszałam znajomy mi głos.
- Sara, hej. -powiedział chłopak a ja wypuściłam z ręk kartki.- Pomogę.
- Maciek? A co ty tu robisz? Ty nie na zawodach?
- Skąd niby to wiesz?
- Myślisz, że tylko Polki interesują się skokami? Ja też jestem fanką a teraz przecież jest konkurs.
- Niezakwalifikowałem się, więc skorzystałem z czasu i przyszedłem odwiedzić Lenę. A ty nie oglądasz?- zapytał chłopak a ja wyjęłam telefon.
- A od czego jest internet w telefonie?
- Mogłem się spodziewać...
- NIESTETY moje praca jest taka, że nie mogę siedzieć nonstop przy telewizorze akurat wtedy kiedy mam zmianę.
- Akurat teraz?
- Tak a co?
- Myślałem, że moglibyśmy gdzieś wyskoczyć...
- Maciek, wybacz, ale nie mogę.
- Rozumiem. Może ci pomóc?
- Możesz. -powiedziałam i usiadłam na przeciwnej stronie łóżka- Przyśpieszymy proces rehabilitacji, ok?
- Dobra, ale co mam robić?
- Weź ja za rękę i zginaj ję w łokciu tak przez kilka razy.
- Myślisz, że z tego wyjdzie?
- Na pewno.- powiedziałam a my siedzieliśmy tak przez dłuższą chwile. No dobra przez godzinę. Poznałam bardzo dobrze Maćka a on mnie. Okazuję się Lena jest jego siostrą cioteczną do której jest bardzo przywiązany. Występował w weilu konkursach, ale nie często osiiągał bajeczne rezultaty. Szkoda, ponieważ był naprawdę dobry.
- Proszę to mój numer telefonu gdybyś chciał porozmawiać,.. lub... no gdyby.. wiesz.., był jekieś wieści...
- Dziękuję.
Chłopak wyszedł z pokoju a ja stałam na środu z małą karteczką i kilkoma cyfarkami. Maciek był słodki, trzeba było przyznać...
~***~
(Maciek)
- O Maciekja już jest?- zapytał Kamil.- Gdzie to się włóczysz włóczykiju?
- Chyba za duż się na odlądałeś Muminków.
- Wiecie co zawsze mnie dziwiło to, że mama Muminka nazywała się mamą Muminką.- powiedział Jasiek
- O kurna tty myślisz?- zdziwił się Olek.
- Co nie, że to dziwne? Jeszcze dlaczego ona tylko chodziła w fartuszku sięgającym jej od pasa w dół?- zapytał Ziobro a Piotrek rzucił się na niego, prosząc go żeby się zamknął.
- Konic opowieści o Muminkach. Chłopcy gratuluje wam konkursu. Ni nie było laur, ale był dobrze. Czwarte miejsce Kamila i innych jest dobre i oby jeszcze były wyższe noty za lądownia piotrek.- powiedział Kruczek
- No wiem, że to lądowanie wyglądało dość dziwnie, no, ale co zrobisz? Nic nic zrobisz.
- Alleluja i do przodu.- powiedział Jasiek
- Zrobie jedno... MACIE iść juz spać a ciebie Maciek proszę na chwilkę.- powiedział Kruczek i wraz z nim wyszedłem z pokoju.
- Coś się stało, trenerze?- zapytałem
- Tak i tu chodzi o Lenę. Jutro wyjeżdżamy a ona jest w szpitalu. Nie wiem co mam z nią zrobić.
- Może byśmy ją przewieźli z tego szpitala do innego?
- Ale to jest zbyt ryzykowne. Myślałem juz nad tym, ale Winiarski opowiadał mi o konsekwencjach, więc ta rola nie wchodzi w grę.
- To ja tu zostanę, aż się wybudzi.
- Ty sobie chyba żartujesz!? Jedziesz na sezon. Masz go skończyć na mecie a nie pod koniec.
- No dobrze.
- Pomyślę jeszcze nad tym a potem coś uzgodnimy.
~***~
(Phillip)
Byłem w końcu poddenerwowany, ale tak pozytywnie. Wiedziałem, że muszę przeciwstawić się Juliet i byłem na to gotowy. Nie ważne co ona sobie o mnie pomysli. Mam zamiar walczyś z Danielem. NASZA przyjaźń i tak nie ma już sensu. Wyrządził mi zbyt wielką krzywdę, ale ja w końcu stanę na nogi. Wyjdę na prostą i będę robił co tylko w mojej mocy by zdobyć dziewczyny zaufanie i miłośc. No chyba, że nie jest na mnie zła, bo nie wie co się działo przez ten czas. Usiadłem na łóżku i uśmiechnęłem się szeroko. W końcu mogłem zacząć żyć, na prawdę. Mogę być kochanym i sam kochać. Tak, teraz nie popełnie tego samego błędu. Wybiorę ją zamiast Juliet. Spojrzałem na wyświetlacz w telefonie 22.17
- Lena, w końcu to zrozumiałem, KOCHAM cię.- wyszeptałem.
~***~
(Maciek)
Chłopcy kłócili się ze sobą o jakieś głupoty a ja siedziałem na łóżku. Przeglądałem wiadomości na Facebooku i zauważyłem, że nie było tam nic ciekawego. Podskoczyłem kiedy usłyszałem dzwonek swojego telefonu.
- Nieznany numer?- zdziwiłem się- Halo?
- Maciek, co ty?
- Tak, to j...
- Posłuchaj mnie tu Sara. am dla ciebie niezwykła wiadomość...
- Sara, weź oddech i powoli.
- No, siedziałam obok niej gdy dokładnie o 22.17 wyszeptała ,,Ja też cię kocham" Teraz pokiwuje głową, rozumie mnie tylko, że na razie jest jej ciężko mówić, ale to przejdzie. Na razie jset zbyt zmęczona.
- Czekaj, czekaj o kim ty mówisz?
- O Lenie. Dziewczyna się wybudziła.
- Co???
- Lena wybudziła się ze śpiączki!!!!!
************************************************************'
B&M "ILY" ( I LOVE YOU)
Bzuiole i <3 LIY <3 :*****
CZYTAM = KOMENTUJE